Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#54290

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jestem szczęśliwą posiadaczką psa rasy owczarek szwajcarski (http://www.bialyowczarek.pl/bos/rasa/mateovonrestinga.jpg). A raczej byłam szczęśliwą posiadaczką, bo teraz mam ochotę dla swojego i psa dobra ufarbować go w łaty:/.
A dlaczego?

Bo mój pies został celebrytą! Wszystko dzięki serialowi TVP, bodajże "komisarz Alex". Pomijając już fakt, że jestem wielką przeciwniczką seriali adaptowanych, których polskie wersje są tak beznadziejne, że nic tylko płakać i zrezygnować z telewizora i płacenia abonamentu na ten szmelc, to uważam, że fani tych seriali powinni się czasem puknąć w łeb i pomyśleć trochę, zanim zaczną uprzykrzać życie innym ludziom.

Jestem w stanie przymknąć oko na to, że pod moim płotem minimum 2 razy dziennie zatrzymuje się jakaś zwariowana persona, wołająca mojego psa (oczywiście imieniem "Malina", bo takie nosi serialowy owczarek - swoją drogą jak można takie piękne zwierzę nazwać tak beznadziejnym imieniem, kojarzącym się wyłącznie z jałówką tego nie wiem). Mogę przymykać oko na to, że owe persony usilnie próbują mojego psa fotografować i głaskać przez sztachety, choć tu modlę się by psiakowi, który jest chodzącym pokojem i tolerancją, coś nie odbiło i nie ugryzł jakiegoś dziecka, wścibiającego paluchy przez siatkę. Przymykam oko, bo na upominania durne persony nie reagują, a nie będę psa w domu więzić przy ładnej pogodzie.

Ale na sytuacje z dzisiejszego spaceru przymykać oka nie mogę.

Sytuacja 1: Pani z Rozwydrzonym Bachorem.
Tuż na wejściu do parku usłyszałam zza swoich pleców piskliwy wrzask którego nie powstydziłby się żaden szanujący się nazgul. Kilka sekund później dopadł do mnie Rozwydrzony Bachor płci chłopięcej, usiłując pogłaskać "Malinę" (szlag!) i drąc się do mamusi, że to ten pies i on go musi musi MUSI mieć teraz, zaraz, JUŻ. Mamusia podchodzi i zamiast zabrać RB i dać mi spokój orzekła:
- Ile pani chce za tego psa?
- Że co? - przysięgam że zaczęłam się rozglądać za ukrytą kamerą, albo którymś z moich znajomych-żartownisiów.
- Mój syn chce mieć tego pieska, ile pani za niego chce?
W dość niewybrednych słowach wyjaśniłam pani, że pies jest mój, nie na sprzedaż pani odrzekła tylko:
- Jeszcze zobaczymy, ja i tak TEGO psa dla Maciusia zdobędę.

Sytuacja 2: Starszy Pan.
Pan, który bezpardonowo złapał mnie za ramię i orzekł, że mam stać bo on dzwoni po policję. Czemu dzwoni? Bo ja ukradłam psa z telewizji! Cóż tu muszę przyznać, że po prostu wyrwałam się i zwiałam - na szczęście biegam szybciej niż staruszki :P.

Powiedzcie mi co z tymi ludźmi robić? Czekać aż ktoś ukradnie mi psa? Aż pies się zdenerwuje i w końcu ugryzie któregoś ze swoich "fanów"? Czy może trzymać go w domu, bo ludzie to totalni idioci nie umiejący rozróżniać fikcji od rzeczywistości?

park

Skomentuj (71) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 734 (888)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…