Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#54727

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Od zawsze wiedziałam, że ukraść można wszystko. Ale psa?!

Mamy dwa młode owczarki niemieckie długowłose, z rodowodem, naprawdę piękne i okropnie przyjazne bestie. Oczywiście jak to pies, przyjazne tylko gdy ktoś jest przyjazny dla nich i może właśnie to ich uratowało.
Wspominałam już w jakiej okolicy mieszkam, ale że nie udzielam się na piekielnych tak często by być szerzej kojarzona przypomnę; domek jednorodzinny, w bardzo spokojnej już okolicy, na przeciwko cmentarz, obok las, sąsiadów przed sobą poza tymi sztywnymi nie mamy, za naszym domem owszem są ale od frontu cisza i spokój.

Dzisiaj mój ojciec wstając rano na grzyby, wyszedł na dwór żeby psom dać jeść, dolać wody itd. Z racji tego, że Aron jeszcze jest na tyle młody że przez ogrodzenie kojca przechodzi jak chce to w nocy biegają po podwórku, do kojca w każdej chwili mogą wejść. No ale do rzeczy... Ojciec wstaje rano, a psów nie ma.

Bramę ktoś próbował staranować ale bolca nie mógł z drugiej strony wyciągnąć, za to z furtką poradził sobie doskonale... Jednym słowem ktoś psy ukradł. Są młode i jeszcze bardzo ufne, więc może nie musiał ich nawet specjalnie otumaniać, może podał im jakiś środek nasenny w jedzeniu, nie wiem. Ale psy ukradł. Oczywiście szybka akcja, zdjęcia psów na karcie pamięci, ogłoszenie prawie gotowe, telefon na straż miejską, może ktoś coś widział. Psy charakterystyczne, jeszcze młode, chip mają, trzeba znaleźć...

Okazało się, że znaleziono je na trawniku pod jakąś tam firmą, w drodze do pewnej wioseczki (co dość istotne), wezwano straż miejską, a później zawieziono je do schroniska. Psy są już w domu, młodszy ma złamaną łapę, leży w domu i piszczy aż serce pęka.

Odnośnie drogi na pewną wioseczkę... Z 6-7 lat temu skradziono nam w identyczny sposób również owczarka niemieckiego długowłosego. Szukaliśmy go przez ponad dwa tygodnie. W końcu jakaś kobieta zadzwoniła, że od dwóch dni widzi takiego psa, który wychodzi z lasu pod jej posesją. Był tak przestraszony i zlękniony, że dochodził do siebie ładnych parę miesięcy. Znaleźliśmy go właśnie w tej wioseczce, do której droga prowadziła tym razem, więc podejrzewamy że to ta sama osoba...

Kraść psy? Po jakie licho?

kradzież

Skomentuj (25) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 442 (500)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…