Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#54812

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Pracuję w salonie jednej z sieci komórkowych.
Klientów z reguły mam miłych, ale piekielni też czasem muszą się zdarzyć.

Przyszedł do nas kiedyś klient - coś nie zgadzało mu się na fakturze w związku z przedłużeniem umowy.
Słowem wyjaśnienia - po przedłużeniu umowy nowe warunki włącza się w ciągu kilka dni, a więc w środku okresu rozliczeniowego. Płaci się więc proporcjonalnie- w zależności od ilości dni - część starej i część nowej taryfy. Abonament płaci się z góry, zdarza się, że do wystawionej wcześniej faktury wystawia się korektę. Dla klientów bywa to mylące, więc przedłużając umowę dokładnie to tłumaczymy. Teraz to samo tłumaczę panu.
K: No ale ja mam abonament około 50 zł, a teraz mi każecie 80 płacić!
Dziwne. Patrzę na faktury - do zapłaty 22 zł. Informuję o tym pana. Nie, on miał 80. Wchodzę w szczegóły. Pomyłka wyjaśniona - na fakturze uwzględniona jest błędnie naliczona kwota (a więc 80 zł), kwota korygująca(58) i kwota do zapłaty - 22. Tłumaczę to panu. Nie, on miał inaczej.
Drukuję fakturę i podkreślam na papierze.

K: O! Proszę - tutaj jest, że mam 80 zł!
J: Tak, bo to jest kwota, która się błędnie naliczyła. Tu ma pan kwotę, o którą zmniejsza się rachunek i tu ma pan kwotę do zapłaty - 22 zł.
K: No ale tutaj pisze, że 80.
J: Bo to jest błędnie naliczona kwota. Nie musi pan jej płacić - jeszcze raz podkreślam słowa "do zapłaty".
K: A ja lepiej zapłacę te 80, tak jak mi każą.
J: Nie musi pan, rachunek jest mniejszy.
K: Ale ja to i tak zapłacę, i co?!
J: Może pan, ale wtedy z następną fakturą...
K: Widzi pani! Złodzieje! Oszuści! Niby dlaczego mam tyle płacić, ja mam mniejszy abonament!

I to samo. Tłumaczę klientowi jeszcze raz skąd się wzięła tak duża kwota, jak została skorygowana i dlaczego do zapłaty ma mniej. Słowa "do zapłaty" zakreślam jeszcze 5 razy, szukam coraz to nowych synonimów, żeby tylko pan zrozumiał. Niestety, za każdym razem, gdy już dochodziłam do magicznej kwoty dwudziestu dwóch złotych, zaczynało się to samo. W koło Macieju. Wszystko krzykiem, a jakże. Po chyba dwudziestu minutach (i mamrotaniach ludzi w kolejce) już-już wyglądało, że pan coś zaczyna łapać.
Ale za łatwo też nie może być.

K: Ale to nie tak, pani mi nie pokazuje mojej faktury.
Pokazuję panu, że jego - imię i nazwisko się zgadza, numer się zgadza.
K: Niemożliwe, bo moja faktura inaczej wyglądała, tam było tylko to 80.
J:No to poproszę pana fakturę, zaraz wszystko sprawdzimy i porównamy.
K: Nie mam tutaj przecież! Ale ja pani mówię, że tu 80 zł pisze, jakim prawem oni mi każą tyle płacić!
Tu już pozostało mi tylko prosić pana o przyjście z fakturą, którą został - sprawdzimy i wyjaśnimy. Dałam mu też mój wydruk - niech sobie sprawdzi.
Wyszedł, mamrocząc o oszustach, którzy mu dają takie wysokie rachunki i że on już u nas nic nigdy, a w ogóle to on jeszcze wróci!
Nie wrócił. Na szczęście.

Zastanawia mnie tylko jedno: co on właściwie chciał osiągnąć?

Punkt obsługi

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 160 (174)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…