Zdarzyło mi się kiedyś przez parę lat pracować w niewielkiej, acz rozwijającej się firmie X. W końcu nasze drogi się rozeszły.
Minęło parę tygodni, aż pewnego dnia odebrałam telefon od kolegi z owej firmy:
- Sluchaj mariamasyna jest taka sprawa... - ewidentnie speszony.
- Taak?
- Bo słuchaj, nie możemy czegoś zlokalizować...
(oho, teraz będą dzwonić szukając każdej pierdoły)
- Czego?
- Magazynu...
Nie, nie chodziło o gazetę, chodziło o kilkusetmetrowy budynek, w którym znajdowała się spora część aktywów firmy.
Minęło parę tygodni, aż pewnego dnia odebrałam telefon od kolegi z owej firmy:
- Sluchaj mariamasyna jest taka sprawa... - ewidentnie speszony.
- Taak?
- Bo słuchaj, nie możemy czegoś zlokalizować...
(oho, teraz będą dzwonić szukając każdej pierdoły)
- Czego?
- Magazynu...
Nie, nie chodziło o gazetę, chodziło o kilkusetmetrowy budynek, w którym znajdowała się spora część aktywów firmy.
magazyn ;)
Ocena:
688
(754)
Komentarze