Kilka historii o poszukiwaniu pracy, przypomniało mi jedną rozmowę kwalifikacyjną, na której byłam. Gdy w trakcie studiów, szukałam pracy, trafiłam na ogłoszenie "Pomoc biurowa w salonie kosmetycznym". Wymogi: język angielski, status studenta. Obiecują elastyczny grafik, doświadczenie niepotrzebne. Wysłałam CV. Parę dni później, zadzwoniła Pani, mówiąc, że ma dla mnie propozycję - na pytanie, czy dzwoni w sprawie ogłoszenia o pracę biurową, powiedziała, że dzwoni z firmy takiej i takiej z ofertą pracy, sprytnie nie potwierdzając o jakie stanowisko chodzi. Już wtedy powinno mnie uderzyć, że coś jest nie tak.
Gdy poszłam na rozmowę, okazało się, że jest tam około 20 osób i spotkanie nie dotyczy pracy jako pomoc biurowa, lecz na stanowisko kosmetyczki, czy też osoby wykonującej zabiegi pielęgnujące. Spotkanie rozpoczęło się 20 minutową prezentacją o tym, jak w przeciągu pół roku pracy, będziemy zarabiać więcej niż kierownik małej korporacji. Potem, w trakcie spotkania, udało mi się dowiedzieć paru szczegółów.
- Żeby rozpocząć pracę, trzeba odbyć szkolenie, za które trzeba zapłacić ok 500 zł.
- Co roku są inne szkolenia, oczywiście płatne też z naszej kieszeni.
- Zabiegi można wykonywać, jedynie kosmetykami firmy X, których cena to powiedzmy 100 zł za buteleczkę, a do wykonywania różnych zabiegów potrzebujemy różnych produktów. Oczywiście produkty musimy kupić z naszej kieszeni.
- Gdy rozpoczniemy pracę, trzeba podać przynajmniej 15 numerów do rodziny/przyjaciół, żeby można było do nich zadzwonić i namawiać na zabiegi.
Z propozycji pracy nie skorzystałam.
Gdy poszłam na rozmowę, okazało się, że jest tam około 20 osób i spotkanie nie dotyczy pracy jako pomoc biurowa, lecz na stanowisko kosmetyczki, czy też osoby wykonującej zabiegi pielęgnujące. Spotkanie rozpoczęło się 20 minutową prezentacją o tym, jak w przeciągu pół roku pracy, będziemy zarabiać więcej niż kierownik małej korporacji. Potem, w trakcie spotkania, udało mi się dowiedzieć paru szczegółów.
- Żeby rozpocząć pracę, trzeba odbyć szkolenie, za które trzeba zapłacić ok 500 zł.
- Co roku są inne szkolenia, oczywiście płatne też z naszej kieszeni.
- Zabiegi można wykonywać, jedynie kosmetykami firmy X, których cena to powiedzmy 100 zł za buteleczkę, a do wykonywania różnych zabiegów potrzebujemy różnych produktów. Oczywiście produkty musimy kupić z naszej kieszeni.
- Gdy rozpoczniemy pracę, trzeba podać przynajmniej 15 numerów do rodziny/przyjaciół, żeby można było do nich zadzwonić i namawiać na zabiegi.
Z propozycji pracy nie skorzystałam.
szukanie pracy
Ocena:
527
(597)
Komentarze