Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#55685

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Kilka historii o poszukiwaniu pracy, przypomniało mi jedną rozmowę kwalifikacyjną, na której byłam. Gdy w trakcie studiów, szukałam pracy, trafiłam na ogłoszenie "Pomoc biurowa w salonie kosmetycznym". Wymogi: język angielski, status studenta. Obiecują elastyczny grafik, doświadczenie niepotrzebne. Wysłałam CV. Parę dni później, zadzwoniła Pani, mówiąc, że ma dla mnie propozycję - na pytanie, czy dzwoni w sprawie ogłoszenia o pracę biurową, powiedziała, że dzwoni z firmy takiej i takiej z ofertą pracy, sprytnie nie potwierdzając o jakie stanowisko chodzi. Już wtedy powinno mnie uderzyć, że coś jest nie tak.

Gdy poszłam na rozmowę, okazało się, że jest tam około 20 osób i spotkanie nie dotyczy pracy jako pomoc biurowa, lecz na stanowisko kosmetyczki, czy też osoby wykonującej zabiegi pielęgnujące. Spotkanie rozpoczęło się 20 minutową prezentacją o tym, jak w przeciągu pół roku pracy, będziemy zarabiać więcej niż kierownik małej korporacji. Potem, w trakcie spotkania, udało mi się dowiedzieć paru szczegółów.

- Żeby rozpocząć pracę, trzeba odbyć szkolenie, za które trzeba zapłacić ok 500 zł.

- Co roku są inne szkolenia, oczywiście płatne też z naszej kieszeni.

- Zabiegi można wykonywać, jedynie kosmetykami firmy X, których cena to powiedzmy 100 zł za buteleczkę, a do wykonywania różnych zabiegów potrzebujemy różnych produktów. Oczywiście produkty musimy kupić z naszej kieszeni.

- Gdy rozpoczniemy pracę, trzeba podać przynajmniej 15 numerów do rodziny/przyjaciół, żeby można było do nich zadzwonić i namawiać na zabiegi.

Z propozycji pracy nie skorzystałam.

szukanie pracy

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 527 (597)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…