Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#56409

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Troszkę już sobie lurkowałem na piekielnych i postanowiłem dodać własną historię sprzed bodajże 5 lat.

Historia ze studiów, nawet nie bardzo piekielna, a przynajmniej nie dla mnie.

W ramach ćwiczeń z politycznej historii powszechnej (gwoli wyjaśnienia - tak, studiowałem politologię, tak - mam pracę, nie - nie serwuję frytek ;) ) mieliśmy w ciągu dwóch semestrów zaliczyć lekturę czterech książek. Schemat był taki - na początku semestru wybór książek z listy, a następnie przed sesją zimową do zaliczenia dwie książki i przed sesją letnią dwie książki. Zaliczenie na zasadzie 'egzaminu ustnego' z wiedzy o lekturze.

Ponieważ młody izmrygo lubił przecierać szlaki, dogadał się z ćwiczeniowcem, że wybierze trzy książki z listy, ale jedną weźmie swoją. Cóż to było za 'dzieło'? Otóż "Zagadnienia Leninizmu", autor J. Stalin. Dorwałem książkę w antykwariacie za 1zł więc stwierdziłem, że co mi tam - przeczytam i zaliczę.

Przychodzi termin zaliczenia. Studenci wchodzą trójkami do sali i prezentują swoją wiedzę. Wyniki bardzo zróżnicowane. Izmrygo wchodzi do sali z dwoma kolegami. Koledzy czytali, ryli przygotowywali notatki etc. Izmrygo zaś z jedną książką przygotował się solidnie (S. Ambrose, "Eisenhower: Żołnierz i Prezydent"), ale nieszczęsnego leninizmu przebrnąć nie dał rady (straszny badziew). Książka przeczytana zaledwie do połowy.

W kolejce pierwsi byli koledzy, zaś pytania okazały się niemiłosiernie szczegółowe. Dość powiedzieć, że kumple mimo dobrych opracowań i znacznego nakładu na przygotowanie solidarnie zerwali po dwójce i "do poprawy". Przyszedł więc czas na mnie. Koledzy wiedzieli, że moje przygotowanie z drugiej książki pozostawiało dużo do życzenia, więc już uśmieszki, śmiechy-chichy, że oto zaraz Izmrygo dołączy do zaszczytnego grona.

Osobiście chciałem zacząć od "Eisenhowera" żeby choć wstępne dobre wrażenie zrobić, ale ćwiczeniowiec uparł się, że nie - startujemy od Stalina. W duchu modliłem się: "Byle pytanie z pierwszej połowy książki, byle z pierwszej połowy, to jakoś wybrnę."

Ćwiczeniowiec [Ć]
Ja [J]
Ć: Jaki był stosunek Stalina do kułactwa?
Ja zwiecha - pytanie praktycznie z całej książki, bo motyw kułaków przewijał się cały czas i w różnych okresach (książka była zbiorem myśli, listów i poglądów z przekroju wielu lat). Kumple już mieli miny z rodzaju :> :]
J: A w którym roku? Bo to bardzo ważne. //tonący brzytwy się chwyta//
Ć: Istotnie. Bardzo ważne. Widzę, że dokładnie pan czytał. Pięć.

Twarze kolegów i ich w...rw - bezcenne. Ja w sumie sam miałem koparę do podłogi. Gość nawet nie zaczął mnie pytać z drugiej książki.

Cóż... z drugiej strony na imprezy przez dobry miesiąc, dwa, nie byłem zapraszany.

uczelnia

Skomentuj (23) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 256 (354)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…