Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#57254

przez Konto usunięte ·
| było | Do ulubionych
Koleżanka problem.
Wraz ze znajomymi pracowała na budowie, sprzątając po wykonanych robotach. Umowę mieli ustną, o dzieło. Pracowali pod nadzorem zleceniodawcy Swoją drogą, facet jak na szefa firmy ma ciekawe podejście do tematu, "nic nie wie, nie ma pomysłu, kombinujcie". Wtedy wszystko co robili było "pierwsza klasa".
Gdy przyszło do odbioru obiektu (po którym mieli dostać pieniądze), inwestor stwierdził, że nie jest dobrze posprzątane. Czort wie na jakiej zasadzie i jakim prawem, ale zażądał od zleceniodawcy zmiany metod jakie wykorzystywali w pracy. Zleceniodawca położył uszy po sobie, obdzwonił ludzi żądając ponownego przyjścia do pracy i dokonania zmian. Żadne z nich nie mogło - takie uroki zatrudniania studentów.
Przy wypłacie dowiedzieli się, że "on musiał wziąć innych ludzi do poprawek i im zapłacić, dlatego z pensji urywa po 90 zł, żeby nie być stratnym, bo jego nie stać na takie rzeczy". Potem jawnie przyznał, że przerzuca koszta poprawek na nich, choć prace wykonali dobrze, wedle jego zaleceń. By dodać smaczku, pracowało ich tam czworo, koleżanka jeszcze swoich pieniędzy nie odebrała, jeden z kolegów też, ale zleceniodawca wypłacił jego pensje pozostałej dwójce, najwyraźniej fałszując jego podpis.

uslugi

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 64 (160)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…