Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#57728

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Historia Werbeny o naukach przedmałżeńskich przypomniała mi moje uczestnictwo w takich zajęciach.

Nauki prowadziła pani, która "uczyła" mnie też w szkole podstawowej Wychowania do Życia w Rodzinie (dokładnie taka obowiązywała pisownia!), szerzej znanego jako wychowanie seksualne. Pani wstydziła się wtedy powiedzieć "miesiączka", a gdy rozdawała nam darmowe próbki podpasek, spąsowiała aż miło.

Co do nauk przedmałżeńskich - największą uwagę skupiała na metodach antykoncepcji, a w zasadzie na jednej jedynej właściwej - kalendarzyku małżeńskim. Przepytywała z niego szczegółowo, zadaniem domowym było prowadzenie go. Pamiętam, że swój odpisałam z jakiejś książki, a ona chwaliła mnie za wzorcowe temperatury i takie tam ;) Kazała nam do siebie przychodzić tak długo, dopóki mój mąż (byliśmy już po ślubie cywilnym i mieliśmy dziecko) nie nauczył się dokładnie go odczytywać ;)

Sama pani prowadząca chyba go stosowała, bo ma czworo dzieci, każde urodzone rok po roku: córka jest zakonnicą, synowie księżmi, ostatni syn się wyłamał i wyjechał z rodzinnego domu.
Z tym zbuntowanym synem kumplowałam się w czasach szkoły, często do mnie przychodził poopowiadać, co tam w domu słychać. Pewnego dnia przyszedł podłamany i zapytał, czy nie mam czasem "Harry'ego Pottera i Czary Ognia", bo już kończył czytać, ale mama mu książkę skonfiskowała. Dlaczego? Ponieważ książka ta jest dziełem szatana, a doszła do tego, bo na 666 stronie rzekomo opisana jest czarna msza, więc nie jest to lektura dla wierzącego szesnastolatka. Tak, właśnie na tej stronie opisane jest odrodzenie Voldemorta ;)

Minęło już kilka lat, a pani nadal prowadzi nauki. A ksiądz nawet nie zauważył, że ludzie wolą brać śluby w innych parafiach, gdzie macki i pouczający ton pani o ważności badania śluzu z miejsc intymnych przyszłej żony, już nie sięgają.

Skomentuj (73) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 329 (623)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…