zarchiwizowany
Skomentuj
(5)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Jakiś czas temu potrzebowałem laptopa. Głównie by móc go wziąć na zajęcia i nie pracować na starych komputerach na uczelni (jestem studentem informatyki). Chciałem na nim przeglądać internet, używać pakietu biurowego, środowisk programistycznych (proste programy) i innych. Wymagania raczej nie wielkie.
Udałem się do jednej z sieciówek i zacząłem obchód działu z laptopami. Po chwili miałem dwa typy, ale jak wiadomo przy produkcie wypisane były najmniej ważne informacje. Poprosiłem, więc pracownika zajmującego się tym działem. I tu zaczęło się kuriozum.
Pierwsze z moich pytań dotyczyło taktowania pamięci ram. Delikwent od razu zbladł. Na początku myślałem, że po prostu nie pamięta danej specyfikacji (nikt nie jest alfą i omegą) i zaraz pójdzie to sprawdzić. Jednak ten stał i patrzył na mnie nie wiedząc co powiedzieć. Zapytałem, więc go czy wie w ogóle o czym mówię? Odpowiedź była przecząca. Wtedy zrobiłem w tył zwrot i odmaszerowałem z miejsca do innego sklepu.
Nie rozumiem jak mogli umieścić na stoisku z laptopami osobę, która nie wie co to jest taktowanie pamięci. Możliwe, że liczą na to, że większość klientów to osoby, które nie mają większej wiedzy o komputerach i wystarczy, że pracownik ma umiejętność wciskania najdroższego chłamu naiwnym klientom. Jednak nie oszukujmy się w internecie jest wiele poradników na co zwracać uwagę przy kupnie komputera napisanych w przystępny sposób, nawet dla laików. Poza tym bywałem już w sieciówkach, gdzie pomagałem znajomym w wyborze sprzętu i nigdy nie natknąłem się na osobę tak niewyszkoloną w pracy na takim lub podobnym stanowisku. Mam nadzieję, że to pojedynczy przypadek a nie nagminne zjawisko.
Udałem się do jednej z sieciówek i zacząłem obchód działu z laptopami. Po chwili miałem dwa typy, ale jak wiadomo przy produkcie wypisane były najmniej ważne informacje. Poprosiłem, więc pracownika zajmującego się tym działem. I tu zaczęło się kuriozum.
Pierwsze z moich pytań dotyczyło taktowania pamięci ram. Delikwent od razu zbladł. Na początku myślałem, że po prostu nie pamięta danej specyfikacji (nikt nie jest alfą i omegą) i zaraz pójdzie to sprawdzić. Jednak ten stał i patrzył na mnie nie wiedząc co powiedzieć. Zapytałem, więc go czy wie w ogóle o czym mówię? Odpowiedź była przecząca. Wtedy zrobiłem w tył zwrot i odmaszerowałem z miejsca do innego sklepu.
Nie rozumiem jak mogli umieścić na stoisku z laptopami osobę, która nie wie co to jest taktowanie pamięci. Możliwe, że liczą na to, że większość klientów to osoby, które nie mają większej wiedzy o komputerach i wystarczy, że pracownik ma umiejętność wciskania najdroższego chłamu naiwnym klientom. Jednak nie oszukujmy się w internecie jest wiele poradników na co zwracać uwagę przy kupnie komputera napisanych w przystępny sposób, nawet dla laików. Poza tym bywałem już w sieciówkach, gdzie pomagałem znajomym w wyborze sprzętu i nigdy nie natknąłem się na osobę tak niewyszkoloną w pracy na takim lub podobnym stanowisku. Mam nadzieję, że to pojedynczy przypadek a nie nagminne zjawisko.
sieciówka
Ocena:
6
(70)
Komentarze