Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#58045

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Salon fryzjersko-kosmetyczny, gdzie jest specjalny kącik dla dzieci, z wykładziną, zabawkami, więc mamy przychodzące z pociechami mogą je tam zostawić pod opieką recepcjonistki (i jednocześnie mojej znajomej) i spokojnie poddawać się zabiegom upiększającym.

Czekam w poczekalni, aż żona stanie się jeszcze piękniejsza, gdy koło 11 przychodzi klientka, koło 60 lat, z może 3-letnim dzieckiem, więc pewnie wnuczkiem, które się bawi kąciku. Po skończonej usłudze pani się ubiera, płaci i wychodzi. Bez dziecka. Fryzjerka w szoku, recepcjonistka w szoku, klientki w szoku - jedna wypadła na ulicę, ale babci brak.

Recepcjonistka sprawdza w książce zapisów - jest numer telefonu, dzwoni. Pierwsza rozmowa: "No zaraz, zrobię zakupy i wrócę po Krzysia". Druga rozmowa: "Nie zawracaj mi du*y, zapłaciłam przecież". Kolejne połączenia odrzucone. W takim razie pora na SMS - poszła wiadomość, że jeśli kobieta nie wróci w 15 minut, to znajoma dzwoni po policję. W odpowiedzi przychodzi SMS "Nie żartuj se".

Nikomu nie było do żartów, po 15 minutach telefon na policję, która całkiem szybko się uwinęła, bo panowie w mundurach przybyli po kolejnych 10. Tym razem to policjant wykonał telefon - najwyraźniej skuteczny, bo 20 minut później babka była z powrotem i od razu we wrzask. Dostało się każdemu, także Bogu ducha winnemu dziecku.

Pani została przez policjantów wyprowadzona na zewnątrz, więc nie mam pojęcia jak to się skończyło. Ale cóż, będzie miała co wnuczkowi opowiadać.

kraków salon fryzjerski

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1026 (1050)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…