Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#58466

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jak już wspominałem prowadzę działalność gospodarczą, produkuję i sprzedaję sprzęt zabezpieczający przed poślizgiem, zarysowaniem czy obiciem.

Jako że firma się rozwija, i często się zdarzało że większość dnia zamiast normalnej pracy, spędzałem na telefonie i na dodatek doby było mi mało, postanowiłem stworzyć nowe stanowisko pracy. Praca miała polegać na odbieraniu telefonów, zamawianiu towaru, fakturowaniu i księgowaniu faktur. Nic szczególnego. Zdarzyło się także tak, że przyszli do mnie sąsiedzi i prosili o prace dla córki, która wpadła, jednak dziecko odchowane, a ona 3 lata już siedzi w domu i nic nie robi. Zgodziłem się, lubię pomagać, a praca była tylko 7 godzinna, więc czemu nie.

Pierwszy dzień jej pracy, tłumaczę co i jak, pokazuję jak fakturować czy księgować faktury. Tłumaczę także, że na komputerze odpowiedzialnym za księgowość nie ma internetu (ważne). Kiedy miałem powiedzieć, że laptop z internetem znajduje się w szufladzie, zadzwonił telefon i po prostu zapomniałem jej o tym wspomnieć. Już się pewnie domyślacie co było następnego dnia.

Następnego dnia będąc już w trasie. Około 9 dostaje telefon:
[O]na - JA PIERD*LE! NIE BĘDĘ PRACOWAĆ W TAKICH CH*JOWYCH WARUNKACH. TUTAJ NAWET NETA NIE MOŻNA PODŁĄCZYĆ. JAK JA SPRAWDZĘ CO SIĘ DZIEJE W ŚWIECIE, CO NA FEJSIE?!
[J]a - Co?!
[O] - JAJCO! REZYGNUJĘ NIE BĘDĘ W TAKICH WARUNKACH PRACOWAĆ, CO TO ZA FIRMA BEZ INTERNETU!
Tutaj odzyskałem rezon.
[J] - Wyłącz wszystkie sprzęty, zamknij biuro i oddaj klucze dla Adama (pracownik z produkcji). Rozliczymy się po moim powrocie. Na razie.

Mój komputer odpowiedzialny za księgowość nie ma nawet karty sieciowej, więc nie można podłączyć internetu. Przynajmniej dowiedziałem się po co chciała chodzić do pracy. Po wytłumaczeniu, że jednak internet był oraz, że tak nie odnosi się do pracodawcy, oczywiście chciała wrócić do pracy, jednak ja nie potrzebuję takiego pracownika. Jej rodzice bardzo mnie przepraszali, ale cóż mleko się rozlało, przecież nie zatrudnię kogoś kto już 2 dnia pracy z jej rezygnuje, bo nie ma tak ważnej rzeczy jak internet i obraża swojego szefa.

Jej stanowisko przejął Adam, który moim pracownikiem jest już jakoś 2 czy 3 lata. Dostał awans innymi słowy. Na produkcji pracuje osoba, która nie jest z okolicy. Tak na wszelki wypadek.

Firma

Skomentuj (26) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 581 (617)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…