zarchiwizowany
Skomentuj
(2)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Zaatakowała mnie choroba. W sumie tylko zwykłe przeziębienie ale każdy piekielny raczej wie jak wygląda dorosły "chorujący" facet. Można by powiedzieć, że jestem obrazem nędzy i rozpaczy. Ponadto każdy wie, że podczas choroby jakiekolwiek mycie się nie jest wskazane- można sobie nieźle tym nabruździć w stanie zdrowia a i golić mi się nie chciało.
I w tej właśnie chorobie postanowiłem wykurować się czymś co zawsze mnie stawia na nogi: grzańcem z cytryna, pomarańczą, miodem i miętą. Jest to rzecz niesamowita w swej prostocie i efektywności działania- polecam każdemu.
Podczas rewizji lodówki brakło mi właśnie tego grzańca, więc nałożyłem płaszcz na swoje "chorobowe" ubrania i w długą do najbliższej żabki. Muszę przyznać, że nie wyglądałem ani nie pachniałem jak stateczny obywatel a raczej jak ktoś kto właśnie wyszedł z cugu. Pani w żabce [PŻ] miała takie same a w sukurs jej przyszła porządna obywatelka [PO].
[PŻ] Ja takiemu menelowi alkoholu nie sprzedam.
[PO] Tak! Tak! Najpierw żebrzą tacy o pieniądze na jedzenie a później tanie wina w sklepie kupują.
Mojego grzańca tanim winem nazywasz wredna babo? Uniosłem się co nie było najmądrzejszą rzeczą- zachrypniętym głosem (w którym w dodatku dało się wyczuć jedzony w duzych ilościach czosnek) powiedziałem:
[Ja] Do ciężkiej cholery da mi Pani tego grzańca! Kartą płacę!
[PŻ] Jeszcze kartę komuś ukradł! Policję wzywam!
[PO] Złodziej, menel (i w koło Macieju epitety pod moim adresem).
Dla mnie było już tego za dużo więc szybko się stamtąd ulotniłem a grzańca kupiłem w alkoholowym gdzie nikt nie miał problemu z moim wyglądem a i Sprzedająca życzyła mi szybkiego powrotu do zdrowia.
I jeszcze mam plan żeby pójść do tej Żabki kiedy wyzdrowieję i pogadać sobie z kierownikiem na temat zdolności obserwacyjnych jego ekspedientek.
A i przepraszam za chaotyczność historii.
I w tej właśnie chorobie postanowiłem wykurować się czymś co zawsze mnie stawia na nogi: grzańcem z cytryna, pomarańczą, miodem i miętą. Jest to rzecz niesamowita w swej prostocie i efektywności działania- polecam każdemu.
Podczas rewizji lodówki brakło mi właśnie tego grzańca, więc nałożyłem płaszcz na swoje "chorobowe" ubrania i w długą do najbliższej żabki. Muszę przyznać, że nie wyglądałem ani nie pachniałem jak stateczny obywatel a raczej jak ktoś kto właśnie wyszedł z cugu. Pani w żabce [PŻ] miała takie same a w sukurs jej przyszła porządna obywatelka [PO].
[PŻ] Ja takiemu menelowi alkoholu nie sprzedam.
[PO] Tak! Tak! Najpierw żebrzą tacy o pieniądze na jedzenie a później tanie wina w sklepie kupują.
Mojego grzańca tanim winem nazywasz wredna babo? Uniosłem się co nie było najmądrzejszą rzeczą- zachrypniętym głosem (w którym w dodatku dało się wyczuć jedzony w duzych ilościach czosnek) powiedziałem:
[Ja] Do ciężkiej cholery da mi Pani tego grzańca! Kartą płacę!
[PŻ] Jeszcze kartę komuś ukradł! Policję wzywam!
[PO] Złodziej, menel (i w koło Macieju epitety pod moim adresem).
Dla mnie było już tego za dużo więc szybko się stamtąd ulotniłem a grzańca kupiłem w alkoholowym gdzie nikt nie miał problemu z moim wyglądem a i Sprzedająca życzyła mi szybkiego powrotu do zdrowia.
I jeszcze mam plan żeby pójść do tej Żabki kiedy wyzdrowieję i pogadać sobie z kierownikiem na temat zdolności obserwacyjnych jego ekspedientek.
A i przepraszam za chaotyczność historii.
sklepy
Ocena:
-3
(25)
Komentarze