Dość zabawna sytuacja przydarzyła się dziś mojej mamie. Dwa słowa wprowadzenia: moja mama ma lekko oliwkową cerę, czarne włosy i zielono- żółte oczy (kocie).
Ostatnio w naszym mieście policja szuka źródeł dochodu i namiętnie zaczęli wystawiać mandaty za zaśmiecanie, zakłócanie porządku, dosłownie za wszystko. Moja mama szła i paliła papierosa, oprócz niej nie było wokół nikogo. Nieopodal stało dwóch panów policjantów, gdy ich mijała usłyszała taką wymianę zdań:
Policjant 1: No, chyba wylegitymujemy i spiszemy.
Policjant 2: Ty, ale to chyba nie Polka.
P1: Ale pali.
P2: A po jakiemu ty chcesz z nią gadać?
P1: No w sumie...
Bardzo dużo kosztowało moją mamę powstrzymanie śmiechu i zachowanie obojętności.
Ostatnio w naszym mieście policja szuka źródeł dochodu i namiętnie zaczęli wystawiać mandaty za zaśmiecanie, zakłócanie porządku, dosłownie za wszystko. Moja mama szła i paliła papierosa, oprócz niej nie było wokół nikogo. Nieopodal stało dwóch panów policjantów, gdy ich mijała usłyszała taką wymianę zdań:
Policjant 1: No, chyba wylegitymujemy i spiszemy.
Policjant 2: Ty, ale to chyba nie Polka.
P1: Ale pali.
P2: A po jakiemu ty chcesz z nią gadać?
P1: No w sumie...
Bardzo dużo kosztowało moją mamę powstrzymanie śmiechu i zachowanie obojętności.
policja
Ocena:
552
(714)
Komentarze