Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#59668

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Postanowiłam opisać tutaj historię, która wydarzyła się niedawno, bo liczę, że ktoś z was doradzi, co w tej sytuacji można zrobić. Przy okazji sama historia jest również piekielna, przynajmniej moim zdaniem.

Mój dziadek ma 80 lat, miał 3 udary mózgu. Około 3 tygodni temu wieczorem zaczął się źle czuć, a rano był już częściowo sparaliżowany i nie było z nim kontaktu - moja babcia i syn dziadka, który mieszka z dziadkami, wiedzieli, co mogą oznaczać te objawy, ponieważ były podobne przy wcześniejszych udarach i wezwali pogotowie.

I tutaj zaczyna się piekielność. Pogotowie przyjechało dość szybko, jednak ratownicy odmówili zabrania dziadka do szpitala. Stwierdzili, że jest potrzebne skierowanie do szpitala od lekarza rodzinnego. I pojechali, mimo tego, że byli poinformowani, że dziadek miał już wcześniej udary i że jest podejrzenie kolejnego. Nie mam pojęcia, czy nie rozpoznali udaru, czy były jakieś inne powody. Istotne jest, że lekarz rodzinny przyjechał po kilku godzinach, rozpoznał udar od razu, wystawił skierowanie i wezwał pogotowie, które tym razem dziadka zabrało. Od momentu wezwania pierwszej karetki, do czasu udzielenia pomocy w szpitalu minęło ok. 8 godzin, a udar prawdopodobnie zaczął się w nocy, o czym również ratownicy byli poinformowani.

Obecnie dziadek jest w bardzo ciężkim stanie, nie kontaktuje, jest częściowo sparaliżowany. Podejrzewam, że gdyby pomoc została udzielona wcześniej, mogłoby to skończyć się inaczej. I tu pojawia się moje pytanie - czy w takiej sytuacji powinniśmy złożyć skargę na działanie pogotowia, czy ma to jakikolwiek sens? Jeżeli tak, do kogo należy złożyć taką skargę?

pogotowie ratunkowe

Skomentuj (29) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 383 (459)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…