Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#59706

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pewien Tatuś kupił motor dla synka. 125 cm3, dawne prawo jazdy A1. Taki mały ścigacz. Oczywiście podszedł z odpowiednią dawką (we własnym mniemaniu) ostrożności, kupił model świeżo odnowiony, oklejony nalepkami, na "sportowych" gumach, znanej firmy i w dodatku bardzo okazyjnie.

Motorek miał być dla syna, więc oczywiście najpierw został przetestowany pod ojcem - ojcem, dodajmy, słusznych gabarytów, ze 120 kg żywej wagi. Ojciec poczuł się lekko zawiedziony, bo 125 cm pod 120 kg ciągnie raczej słabo, ale znalazła się rada. Za drobną dopłatą "podrasował" silnik, tak, że mocy zrobiło się jakby więcej.

Tak spreparowany super-motor sprawił synkowi na 16 urodziny. Co prawda synek nie miał jeszcze prawa jazdy, bo w sumie to miała być niespodzianka, więc miał tylko sprawdzić, pojechać kawałek po bocznej drodze i mieć dobrą motywację do kucia przepisów.

Czy mam pisać dalej? Czy już każdy wie jak kończy się spotkanie małolata bez doświadczenia, a z dużą dawką adrenaliny, z motocyklem na gołych oponach (bo na tym kończyła się ich sportowość), z krzywą ramą i w dodatku podrasowanego pod 120 kg (a usiadło na nim może 60-70)?

Dla tych z ubogą wyobraźnią dopowiem - źle się skończyło. Małolat wsiadł, odkręcił gaz i pojechał prosto w ogrodzenie na końcu ulicy. Nie był w stanie nawet zakręcić, zahamować, nic. W panice zacisnął ręce na kierownicy odkręcając dodatkowo gaz. Policja szacowała, że walnął w siatkę (na szczęście w siatkę!) z prędkością minimum 70 km/h, po czym malowniczo przekoziołkował przez czyjś ogród (tratując rabatki) dobre 10 metrów.

Pozytywy są dwa - chłopak mimo braku kasku i ochraniaczy miał tylko złamaną rękę i ogólne potłuczenia, a nie ma żadnych trwałych śladów przygody. A ojciec chyba nabrał rozumu, bo motor kazał wywalić bez sprawdzania, czy na coś się jeszcze nadaje.

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 590 (640)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…