Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#60353

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wezwanie karetki do duszności u dziecka. Jedziemy, pakujemy się do mieszkania - dzieciak rzeczywiście lekko świszcząco - furczący, coś tam się ewidentnie dzieje z tymi płuckami. Na szczęście stan nie jest tragiczny, ale kwalifikujący do zabrania na oddział.

Informuję więc, że jedziemy do szpitala.
Matka: Do szpitala... A do którego?
Ja: Do X, tam jest oddział pediatryczny.
M: O, nienienienienie. Do X na pewno nie.
J: ? Przykro mi, ale to jedyny szpital w okolicy.
M: Och, ale ja tam kiedyś byłam, tam jest po prostu strasznie!
J: Ale nadal jest to jedyny szpital dyżurny w okolicy.
M. Nie, stanowczo nie. Jeśli szpital, to w Y!
J: To ponad 80 km stąd.
M: Trudno, ja się na X nie zgadzam!
J: W takim razie musi pani jechać sama, my tak daleko nie pojedziemy, bo nie ma takiej konieczności.
M: Ale ja nie chcę do X! Ja chcę do Y! Wy mnie musicie zabrać!
J: ...do najbliższego szpitala dyżurnego...
M: Ale ja się nie zgadzam! Ja płacę na was! Ja wymagam!
J: To nie zmienia faktu, że my możemy jechać tylko do X, jeśli chce pani do Y, może pani jechać sama.
M: Ja wezwałam pogotowie!
J: Pogotowie, nie taksówkę.
M: Ale mam prawo wybrać lekarza!
J: I wybrała pani mnie. A ja wybieram dalej. Chyba, że chce pani ponownie wybrać kogoś innego - ale to już bez mojego udziału.
M: Taaaak? To ja napiszę skargę! Ja was wszystkich zwolnię! A pani to w ogóle kim jest? Pani się za kogo uważa?!
J: Myślę że dalsza dyskusja jest bezcelowa. Jedzie pani z nami, czy podpisuje dokument o odmowie?
M: Ja wam nic nie podpiszę!
J: To ja wezwę policję na świadków, bo pani jest agresywna, nie słucha pani zaleceń, a w dodatku grozi pani jakimiś wydumanymi konsekwencjami. A wybór ma pani prosty. Albo X z nami, albo gdzie się pani zamarzy - ale bez nas. I proszę może pomyśleć o dziecku, bo do X mamy 12 km, a córka jest chora.
M: Ja tak tego nie zostawię!
J: Ja też. A teraz proszę zabrać dziecko i przejść do karetki. Bo my za 2 minuty jedziemy. Chyba, że wzywamy policję?

Matka ostatecznie dała się przekonać, trochę jeszcze popyskowała w karetce o tym "chorym systemie" i o "ja wam płacę i chyba mam jakieś prawa!", a na pożegnanie rzuciła coś o prokuraturze, ministrze i wszystkich świętych, ale byliśmy już tak zmęczeni, że nikt nie słuchał...

Skargi na razie nie ma. Może w tym X to nie tylko umieralnia?

Taxi - 999

Skomentuj (23) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 691 (769)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…