zarchiwizowany
Skomentuj
(10)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Jestem szczęśliwą posiadaczką szczeniaka owczarka niemieckiego. Suka jest łobuziarą ( jak to szczeniak) i wydawało by się, że to w tej materii będę miała największe problemy jeśli idzie o posiadanie psa. Ale o ludziach będzie. Niestety.
Sytuacja 1.
Pies biegający luzem. Krew mnie zalewa kiedy widzę biegnącego w moim kierunku psa, długo długo nic a dopiero gdzieś tam dalej idzie właściciel. I woła psa. A pies swoje. Więc właściciel woła głośniej. Pies dalej nic. I tak kilka razy.W tym czasie ja walczę z głupiejącym i wystraszonym psem który owija mi się wokół nóg. A obcy pies szczerzy zęby. Kiedy nadchodzi właściciel mam ochotę zdzielić go smyczą przez łeb. Ludzie-w mieście pies ma być na smyczy. Koniec kropka. Kiedy już jakimś cudem pies biega luzem, należy natychmiast odwołać psa. Jeśli pies nie reaguje podchodzę natychmiast i za fraki zabieram zwierzę. I nie interesuje mnie tłumaczenie, że pies łagodny, nie gryzie, niech się pieski powąchają itd, itp.
Sytuacja 2 .
Cmokanie, gwizdanie i nawoływanie MOJEGO psa. Ludzie, serio?? Co w tym złego ktoś zapyta- ano to, że suka jest narwana i kiedy słyszy takie dźwięki to automatycznie zaczyna się nakręcać. Spróbujcie okiełznać owczarka który waży 17 kg i dostaje głupawki. Ludź sobie pójdzie a ja zostaję z psim ADHD.
Sytuacja 3.
Ludzie pchający się z rękami ( był i tak który się pochylił nad nią, naciągnął rękawy z bluzy na dłonie i dalej machać rękami psu przed pyskiem. WTF?)Nie pytają czy mogą, czy nie ugryzie. Po co? Z resztą jak dziabnie to mogą mnie cmoknąć bo pies nie musi mieć kagańca ( pytałam SM). Jednak wolałabym uniknąć takiej akcji.
To sum up: Ludzie to wkurzający gatunek. Na dodatek głupi i nieodpowiedzialny.A myślałam, że młody pies to wychowawcze wyzwanie. Tu od ludzi trza zacząć. I jak bóg mi świadkiem, jeśli trafię na jakiegoś idiotę jeszcze raz to urządzę awanturę jakiej to miasto nie słyszało.
Sytuacja 1.
Pies biegający luzem. Krew mnie zalewa kiedy widzę biegnącego w moim kierunku psa, długo długo nic a dopiero gdzieś tam dalej idzie właściciel. I woła psa. A pies swoje. Więc właściciel woła głośniej. Pies dalej nic. I tak kilka razy.W tym czasie ja walczę z głupiejącym i wystraszonym psem który owija mi się wokół nóg. A obcy pies szczerzy zęby. Kiedy nadchodzi właściciel mam ochotę zdzielić go smyczą przez łeb. Ludzie-w mieście pies ma być na smyczy. Koniec kropka. Kiedy już jakimś cudem pies biega luzem, należy natychmiast odwołać psa. Jeśli pies nie reaguje podchodzę natychmiast i za fraki zabieram zwierzę. I nie interesuje mnie tłumaczenie, że pies łagodny, nie gryzie, niech się pieski powąchają itd, itp.
Sytuacja 2 .
Cmokanie, gwizdanie i nawoływanie MOJEGO psa. Ludzie, serio?? Co w tym złego ktoś zapyta- ano to, że suka jest narwana i kiedy słyszy takie dźwięki to automatycznie zaczyna się nakręcać. Spróbujcie okiełznać owczarka który waży 17 kg i dostaje głupawki. Ludź sobie pójdzie a ja zostaję z psim ADHD.
Sytuacja 3.
Ludzie pchający się z rękami ( był i tak który się pochylił nad nią, naciągnął rękawy z bluzy na dłonie i dalej machać rękami psu przed pyskiem. WTF?)Nie pytają czy mogą, czy nie ugryzie. Po co? Z resztą jak dziabnie to mogą mnie cmoknąć bo pies nie musi mieć kagańca ( pytałam SM). Jednak wolałabym uniknąć takiej akcji.
To sum up: Ludzie to wkurzający gatunek. Na dodatek głupi i nieodpowiedzialny.A myślałam, że młody pies to wychowawcze wyzwanie. Tu od ludzi trza zacząć. I jak bóg mi świadkiem, jeśli trafię na jakiegoś idiotę jeszcze raz to urządzę awanturę jakiej to miasto nie słyszało.
Cieszyn
Ocena:
0
(124)
Komentarze