Historia z czasów, gdy moja mama była nastolatką. Jej ojciec, a mój dziadek władał językiem niemieckim i, co ważniejsze, zawsze potrafił walnąć ciętą ripostę w odpowiednim momencie. Pewnego dnia, obydwie te umiejętności bardzo mu się przydały.
Gdańsk, plac w pobliżu Dworu Artusa. Niedaleko stało dwóch Niemców, komentujących głośno zabytek.
N: - Zobacz, widać że to wytwór niemieckiej kultury, a nie tych wieśniaków z Polski (czy jakoś tak)
Słysząc to, mój dziadek błyskawicznie się obrócił i zripostował po niemiecku
- Tu niedaleko, jest również inny wytwór niemieckiej kultury - obóz koncentracyjny Stutthof.
Gdańsk, plac w pobliżu Dworu Artusa. Niedaleko stało dwóch Niemców, komentujących głośno zabytek.
N: - Zobacz, widać że to wytwór niemieckiej kultury, a nie tych wieśniaków z Polski (czy jakoś tak)
Słysząc to, mój dziadek błyskawicznie się obrócił i zripostował po niemiecku
- Tu niedaleko, jest również inny wytwór niemieckiej kultury - obóz koncentracyjny Stutthof.
Gdańsk
Ocena:
1083
(1193)
Komentarze