Podsłuchane w ciucholandzie, rozmowa dwóch sprzedawczyń.
Jeden z klientów, wziął spodnie z wyceny i poszedł je przymierzyć. Chwilę później klient wyszedł, twierdząc, że spodnie nie mają metki z ceną. Próbował jej wmówić, że wziął spodnie z ciuchów "na wagę" i powinien za nie 1 zł zapłacić. Ponoć się dość ostro wykłócał. Sprzedawczyni zawołała kierowniczkę, która stwierdziła, że towar jest z wyceny (nie miał papierowej metki, ale w spodniach tkwiła plastikowa część, świadcząca o tym, że towar wisiał na wycenie. Towar "na wagę" nie ma żadnych metek). Kierowniczka stwierdziła, że spodnie sprzedadzą za 28 zł. Klient niechętnie zapłacił.
Ciekawy jest finał tej historii. Sprzedawczyni sprzątając przymierzalnię, znalazła oderwaną metkę - gdyby klient nie kombinował, zapłaciłby za spodnie 20 zł.
Jeden z klientów, wziął spodnie z wyceny i poszedł je przymierzyć. Chwilę później klient wyszedł, twierdząc, że spodnie nie mają metki z ceną. Próbował jej wmówić, że wziął spodnie z ciuchów "na wagę" i powinien za nie 1 zł zapłacić. Ponoć się dość ostro wykłócał. Sprzedawczyni zawołała kierowniczkę, która stwierdziła, że towar jest z wyceny (nie miał papierowej metki, ale w spodniach tkwiła plastikowa część, świadcząca o tym, że towar wisiał na wycenie. Towar "na wagę" nie ma żadnych metek). Kierowniczka stwierdziła, że spodnie sprzedadzą za 28 zł. Klient niechętnie zapłacił.
Ciekawy jest finał tej historii. Sprzedawczyni sprzątając przymierzalnię, znalazła oderwaną metkę - gdyby klient nie kombinował, zapłaciłby za spodnie 20 zł.
Ciucholand
Ocena:
541
(617)
Komentarze