Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#62553

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
O tym jak to trafiłam na Piekielnego Okuliste…
Kilka lat temu pojechałam do Częstochowy na około 10 dni. Taki wyjazd wypoczynkowy, częściowo będący prywatnymi rekolekcjami. Ot, chciałam trochę pomyśleć nad sobą i swoim życiem.
Pech chciał, że podczas tego pobytu nabawiłam się jakieś infekcji oka. W nocy nie mogłam spać, oko bardzo mi łzawiło, bolało jak gdybym miała drzazgę pod powieką, bardzo raziło mnie światło. Myślałam, że to może zapalenie spojówek związane z noszeniem soczewek kontaktowych. Zdjęłam szkła, przemyłam oczy kroplami oczyszczającymi a tu nic.
Pozostała wizyta u lekarza a jako, że nie byłam w swoim mieście i nie miałam rozeznania gdzie mogłabym udać się na ostry dyżur, by mieć wszystko za sobą poszłam prywatnie.
Gabinet podobny jak wszędzie indziej, mnóstwo luster, całe stosy ramek okularów, które można przymierzyć a dla mnie było bardzo ważne, że lekarz przyjmie mnie „ z marszu”. Lekarzem był jakiś Turek, czy inny Azjata ale to nie istotne, tam też mają dobrych specjalistów.
Mówię w czym rzecz, opowiadam, że czasem mam zapalenie spojówek i że to może to samo tylko o większym nasileniu.
Lekarz najpierw dał mi jakieś krople przeciwbólowe tak bym mogła otworzyć oko do badania, porobił kilka pomiarów i zbadał ciśnienie w oczach. Diagnoza – ostry atak jaskry. Dziwne bo nikt w rodzinie jaskry nie ma, ja też nie miałam większych problemów z oczami ale skoro specjalista to powiedział to trzeba wierzyć i wypełniać instrukcje.
Dostałam skierowanie na pobranie krwi, z której to surowicy zrobiono mi krople do oczu, przez kilka dni codziennie przychodziłam na pomiar ciśnienia w oczach (oczywiście płacąc za każdą wizytę) i dostałam receptę na dwa rodzaje bardzo silnych, przeciw jaskrowych kropli do oczu.
Receptę wykupiłam, krople zgodnie z instrukcją wkraplałam i jakoś mi przeszło. Wróciłam do domu, krople miałam brać dalej więc brałam i wszystko byłoby ok. gdyby nie mój pogarszający się stan zdrowia. Niby nic mi nie było konkretnie, nic mnie nie bolało ale wpadłam w jakieś totalne osłabienie. Kto tego nie przeżył nie zrozumie ale czułam się jak jakaś staruszka – nie byłam w stanie wstać z łóżka, oddzwaniałam na smsy od znajomych bo pisanie męczyło mnie bardzo. Rano byłam w stanie zwlec się do wanny a potem wracać do łóżka bo padałam Nie chciałam jeść bo gryzienie i przełykanie wydawało mi się ciężką pracą. Miałam 25 lat i ze zdrowej, pełnej energii dziewczyny stałam się trupem, który ma problemy z otwarciem oczu. Taki stan trwał przez tydzień a ja nawet nie miałam siły płakać. W głowie mi szumiało, obraz się zamazywał a ja stojąc miałam wrażenie, że zaraz zemdleje. Krople do oczu wpuszczałam dalej bo miałam to robić przez kilka tygodni.
W końcu w akcie rozpaczy zadzwoniłam do mojej znajomej lekarki i oprosiłam o radę. Ona przeraziwszy się moim głosem tego samego dnia przyjechała do mnie, zmierzyła mi ciśnienie i się załamała. Nie pamiętam już jaki był wynik ale było to już na pograniczu zapaści.
Na tych miast zabrała mnie do siebie do szpitala, tam poczynili różne badania i niczego nie znaleźli. Podobno nawet brali pod uwagę możliwość ćpania ale nic z tego. Młoda dziewczyna, nie mająca problemów zdrowotnych nagle jest w stanie prawie zapaści.
No i na szczęście pielęgniarka zobaczyła u mnie te nieszczęsne krople do oczu!! Co się okazało – że leki te obniżają ciśnienie w oczach ale też ciśnienie ogólne o czy mnie nie poinformowano i NIGDY ale to nigdy nie łączy się tych kropli razem. Po dobie od odstawienia leków mój stan zaczął się diametralnie poprawiać.
Po tym wszystkim byłam jeszcze na kontroli u okulisty – nie miałam i nie mam jaskry, tamto podrażnienie to najprawdopodobniej zapalenie rogówki a i krople z surowicy krwi były mi nie potrzebne bo takowe stosowane są np. przy oparzeniach oka gdy trzeba odbudować tkankę.
Ja jak głupek przez tydzień sama się wykańczałam zakraplając sobie przypisany lek ale nie wiem ilu ludzi w ten sposób wykończył „mój” doktorek. Straciłam zaufanie do lekarzy z Azji i może nie słusznie ale wiem ,że już do żadnego nie pójdę. A i za każdym razem gdy dostanę jakikolwiek lek to zastanowię się dziesięć razy czy go przyjąć…

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -9 (89)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…