Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#62588

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Wczoraj, późnym wieczorem, przechodziłam obok kościoła oo. Paulinów na warszawskiej starówce. W kościele musiało coś się dziać, nie wiem czy był to ślub czy spotkanie wspólnotowe w każdym razie przed wejściem do klasztoru stała całkiem spora grupa ludzi. Nie byli to bezdomni czekający na kolacje ale dobrze ubrani, dobrze wysławiający się ludzie. Było też kilkoro dzieci.
Ja rozumiem, że takie spotkanie może zaabsorbować i jeszcze jestem w stanie zrozumieć zajęcie całego chodnika tak by trudno było przejść (choć już to mnie wkurzyło bo nie lubię slalomem mijać ludzi). Rozumiem też, że dzieciaki które towarzyszyły dorosłym były zmęczone i znudzone ale nie rozumiem już jak dziecko które biega po chodniku może uderzyć przechodnia i nie powiedzieć zwykłego „przepraszam”? Nie było to jakieś wielkie uderzenie niemniej mały (około siedmio letni) chłopiec potrącił mnie i na moją zwróconą uwagę, że mówi się „przepraszam” tylko wzruszył ramionami i poszedł dalej. Rodzice którzy stali obok też nie zwrócili uwagi. Rozumiem, że w dzisiejszych czasach powinnam się cieszyć, że nie zrobili mi jeszcze awantury za zwrócenie uwagi bezstresowo wychowanemu gówniarzowi?
No ni, idę dalej i w dosłownie tej samej minucie widzę dwoje rodziców z dwójką dzieci (dziewczynka około 5ciu lat, chłopiec siedmiu) którzy idą do zaparkowanego po drugiej ulicy samochodu. Ulica nie zbyt ruchliwa ale zdarzają się taksówkarze, którzy jeżdżą dość szybko. Chłopiec wyskakuje na ulicę, ojciec krzyczy żeby sam nie przechodził, że to ulica ale smarkacz nic sobie z tego nie robi, pędzi do samochodu i w czterech literach ma to, że może wyskoczyć prosto pod koła jadącego pojazdu. Potem mały otwiera drzwi wozu rodziców tak, że uderza w samochód stojący obok.
Niby nic wielkiego, niby nic się nie stało ale, kurcze, po co w takim razie są rodzice jeśli nie potrafią zapanować nad takim maluchem? Dziecko siedmioletnie jest jeszcze pełne podziwu dla rodziców, widzi w nich swój autorytet i to najwyższy czas by wpływać na kulturę małolata. Co wyrośnie z niego za kilka lat jeśli rodzice będą olewać wszystko i nie wyciągać żadnych konsekwencji i wychowania??
Cieszę się, że gdy ja byłam mała nikt nie wiedział co to bezstresowe wychowanie i była karana najpierw klapsem, potem różnego rodzaju szlabanami i zabieraniem kieszonkowego. Nie wyrosłam na przerażoną życiem istotkę ale wiem, że każdy mój zły czyn niesie za sobą konsekwencje…

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -20 (24)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…