Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#62775

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jedno z większych, ale nie największych miast w Polsce.
Moja ciocia choruje na raka. Leczenie idzie nieźle, ale chemia robi swoje - wszystko odbiło się na jej wyglądzie. Szara, ziarnista cera, brak włosów, brwi. Jednak te narysować można, a na głowę założyć chustkę - tak też czyni:)

Odwiedziłam ją i razem poszłyśmy na zakupy do dużego marketu na literę K. ;)
Zakupy zrobione. Idziemy do kasy. Wtedy słyszę "Powinna w domu siedzieć, a nie chodzi i zdrowym pięknym ludziom obrzydza dzień". Słowa te padły od grupki 2-3 na oko- dziewiętnastolatków. Wiek może tłumaczyć głupotę? Może tłumaczyć to, jak bardzo zepsutym trzeba być, by uważać, że świat to tylko to co piękne, zdrowe? Czyja to wina, że dzieci uczy się takich wartości, odsuwa od nich choroby, problemy dnia codziennego, coś co może spotkać każdego? Pierwsze co pomyślałam sobie to to, że współczuje ich przyszłym żonom, bo co stanie się jak po ciąży nie będą wystarczająco atrakcyjne? Schowają je w domu i znajdą ładniejsze?

Ciocia nie przejęła się słowami. Uśmiechnięta opowiedziała mi historię, jak to kobieta (50-55 lat, obca!) w sklepie poinformowała ją i męża cioci, że powinna dać chłopu spokój, by sobie znalazł zdrową i dorodną kobitę co mu nie umrze a nie, ona go zadręcza chorobą... co to za sposób myślenia?

sklepy

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 482 (578)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…