Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#62869

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Tak się mi złożyło, że pracuję w mieście oddalonym od mojego miejsca zamieszkania o 25 km. Nie mam prawa jazdy, więc zmuszony jestem korzystać z autobusów. Szczęśliwie komunikacja miejska w obu miastach prowadzi linię kursującą z miasta A do B i na odwrót. Jeździ dość regularnie.

Jest niedziela rano, wracam autobusem z dwunastogodzinnej nocki. Wykończony odpływam na siedzeniu. Niespodziewanie na jednym z pierwszych przystanków wsiada piekielny młodzieniec z kategorii trzy paski na dresie od "abibasa". W dłoni otwarty browar, który to piekielny popija bez zażenowania. Na to reaguje kierowca. Podchodzi, prosi typa o opuszczenie pojazdu. Na wyraźną i chamską odmowę pyta piekielnego o bilet - bez skutku. Kierowca widocznie starszy i szarpać się z agresywnym gościem nie ma zamiaru. Informuje typka, że jeżeli nie wyjdzie po dobroci to zamyka drzwi i na następnym przystanku będzie czekać patrol policji.

Piekielny stoi przy drzwiach chłepcąc swojego najtańszego browara z dyskontu i obraża kierowcę. Koniec końców zamykają się drzwi, na co piekielny wyrzuca szklaną butelkę przez domykające się drzwi wprost na przystanek (zgadnijcie co się stało), następnie łaskawie kupuje bilet płacąc banknotem dwudziestozłotowym (miał przy sobie drobne), nie zaprzestając dalszej dyskusji i ubliżania kierowcy. Wychodząc z autobusu nie omieszkał podejść do kierowcy i napluć mu na szybę od kabiny.

Ot takie poranne uprzejmości. Policji ostatecznie nie wezwano... a szkoda.

komunikacja_miejska

Skomentuj (27) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 482 (540)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…