Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#63161

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Zanim przejdę do historii właściwej, potrzeba tu niewielkiego preludium.
Mój mąż jest ode mnie niecałe dziesięć lat starszy i znacznie wyższy. Broda i okulary w dość nietypowych oprawkach dodają mu jeszcze powagi. Z kolei ze mną czas obchodzi się wyjątkowo łaskawie i chociaż już dawno skończyłam osiemnaście lat, wciąż wyglądam bardzo młodo. Do tego jestem niska i drobna.

Wybraliśmy się kiedyś do galerii handlowej. Co ważne, było to wczesne popołudnie w środku tygodnia. W jednym z butików zachwyciłam się sukienką, która do tanich nie należała. Droczyliśmy się trochę, mój wybranek powywracał oczami, ale w końcu westchnął i kupił. To znaczy: chciał kupić. Ucieszona, rzuciłam się mu na szyję i pocałowałam, równocześnie dziękując. Nagle do sceny z życia małżeńskiego wtrąciła się trzecia postać dramatu - ekspedientka zaczęła na nas krzyczeć:
- Niczego ci nie sprzedam, zboczeńcu! Obrączka na palcu, a prowadza się z małolatami! A ty, gówniaro, powinnaś być teraz w szkole, a nie naciągasz starszych facetów! Jak to było? Jak kupisz mi jeansy, zrobię ci loda?

I tak oto zostałam galerianką własnego męża. Pani zauważyła obrączkę tylko u niego i sobie jedynie znanymi ścieżkami doszła do wielce ciekawych wniosków. Przyznam szczerze, że mnie zamurowało. Inicjatywę przejął mąż, w mało parlamentarnych słowach tłumacząc błąd kobiety. O ile zazwyczaj raczej nie jesteśmy miłośnikami takich przykrych rozwiązań, o tyle tym razem zachowanie ekspedientki przekroczyło wszelkie granice i wystosowaliśmy oficjalną skargę.

Butik

Skomentuj (41) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 631 (749)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…