Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#63440

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Krótka historia o Poczcie Polskiej i przesyłkach.
Czytam namiętnie i w ilościach hurtowych. Ponieważ kupowanie książek w księgarniach (nawet internetowych) byłoby zbyt dużym obciążeniem, to często przez internet kupuję książki używane. We wrześniu też mi się zdarzyło. Książka zamówiona, opłacona, wysłana. Listem ekonomicznym, bo taniej a nie zależało mi na czasie.

Przesyłka dotarła o czasie. Ponieważ nikogo nie było w domu a listonoszowi najwyraźniej nie chciało się wystawić awizo, wrzucił książkę przez płot i zostawił. Metr od furtki. Na deszczu. Książkę znalazłam po kilku godzinach na deszczu kiedy wracałam do domu. Pilnował jej mój kot. Bogu dzięki wysyłający tak opakował, że nie zmokła.

Ale wiecie, co oprócz nieodpowiedzialnego listonosza jest piekielne? To, że gdy zadzwoniłam ze skargą argumentując, że jak coś się nie mieści do skrzynki to nie oznacza, że można to tak potraktować i że była to książka i gdyby nie dobre opakowanie byłaby niezdatna do użytku. I wiecie co usłyszałam?

"No przecież Pani nie zamokła to o co Pani robi aferę? Boże, jacy Ci ludzie są upierdliwi! Dostała paczkę i jeszcze źle!" - i rzuciła słuchawką.

Cóż. Zamiast jednej skargi odstali dwie.

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 525 (581)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…