Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#64730

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Perypetii przedślubnych ciąg dalszy.

Do historii z obrączkami (która notabene jeszcze się nie wyjaśniła, choć minęły dwa tygodnie) doszła nowa - Goście.

Otóż, mój ojczym jest Anglikiem. Tam się urodził, wychował i mieszkał, dopóki 13 lat temu nie przyjechał na stałe do Polski, jasne więc jest, że ma tam rodzinę. Przy ustalaniu listy gości prosił o wysłanie zaproszeń do swoich synów (nie ma problemu, i tak chciałam ich zaprosić). Zdziwiłam się nieco, gdy nie chciał zapraszać nikogo ze swojego rodzeństwa (czterech braci i siostra), ale ok, nie chce, nie będę nalegać.

Zaproszenia do braci zostały wysłane już w lipcu (ślub w marcu, ale oni muszą odpowiednio wcześniej zabukować bilety). Teraz, kiedy do ślubu zostały dwa miesiące, ojczymowi się nagle przypomniało, że to jednak głupio nie zapraszać swojego rodzeństwa na ślub córki (co prawda nie przysposobił mnie, ale żyjemy dobrze). Nie spodobało mi się to, bo lista gości już zamknięta, poza tym, jak mi się zwali 10 osób na łeb kilka dni przed ślubem, którzy narobią harmidru (wiadomo, że im więcej ludzi w domu, tym głośniej i ciężej zapanować nad porządkiem), to ja nie będę miała żadnych warunków, żeby wypocząć przed ważnym dniem. Nie wspominając już o tym, że mamy jedną łazienkę. Ale dobra. Kłótnia się odbyła, a najważniejszym argumentem było: "Ja płacę, więc mogę zapraszać, kogo chcę!".

Bardzo mi się nie spodobała taka argumentacja, ale cóż robić. Nie stać mnie na to, żeby samej opłacić wesele. Zgodziłam się, szczególnie, że ojczym zapowiedział, że z Anglii przyjadą maksymalnie 3 osoby, bo wiek, bo zdrowie, bo cośtam.

W piątek dostałam maila. Zjawia się pięcioro Anglików (w tym dwie córki brata ojczyma, które zaproszenia nie dostały i nawet nikt nie raczył mnie zapytać, czy mogą przyjechać).

I teraz najlepsze. Ślub jest 28 marca. A oni zarezerwowali sobie lot na 27 marca. W sumie ok, gdyby nie to, że samolot ląduje w Polsce o 22.00. We Wrocławiu. 150 km w jedną stronę od mojego miasta.

ślub

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -9 (43)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…