Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#65004

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jakiś miesiąc temu mój dobry znajomy otworzył mały bar w piwnicy własnego domu. Oprócz alkoholu można tam zamówić coś do jedzenia, lub pograć w bilard i rzutki. Klientela to głównie znajome osoby z osiedla, ale zdarzają się też obcy i to właśnie oni sprawiają najwięcej kłopotów.

Od otwarcia zginęło lub uległo zniszczeniu siedem rzutek i tylko w jednym przypadku winny przyznał się i dobrowolnie zapłacił za szkodę. Nie możemy się doszukać również czterech kred do kijów bilardowych (nie pomogło nawet to, że były one przywiązane do stołu). Dwa razy stół został pomazany w/w kredą i raz ktoś wylał na nie piwo. Cztery razy mechanizm wewnątrz stołu został zablokowany podstawką od piwa. Od kiedy znajomy nakazał zostawiać dowód osobisty w ramach zastawu, akty wandalizmu i kradzieże sprzętu nagle ustały.

Bałagan w toaletach po każdym wieczorze to norma, jednak czasami ludzie przekraczają wszelkie granice. Dwa razy musieliśmy sprzątać fekalia rozsmarowane po podłodze i ścianach. Dość często zdarza się mokry papier toaletowy przyklejony do sufitu i luster. W toaletach znaleźliśmy kilka ciekawych rzeczy, ale moimi faworytami są niedojedzona pizza i skarpeta wypełniona ziemią z doniczki. W lokalu nie można palić (sala dla palących jest nadal w trakcie budowy), więc co poniektórzy wychodzą na dymka do toalety. Nie byłoby to aż tak piekielne gdyby nie strzepywali popiołu i nie rzucali petów na podłogę.

Znajomy pozwala niepełnoletnim przebywać w barze jeśli chcą sobie pograć w bilard lub rzutki, ale gdy ktoś wygląda młodo i chce zamówić alkohol to zawsze sprawdza dowód. Doprowadza to nieraz do ciekawych sytuacji.
Pewien chłopak wyglądający na maks piętnaście lat przyszedł z dowodem czterdziestoletniego mężczyzny i chciał kupić piwo. Wykłócał się dość długo, ale gdy rzuciłem, że policja pewnie się zainteresuje kradzieżą dowodu osobistego, uciekł aż się za nim kurzyło.
Drugi chłopak mógł mieć osiemnaście lat, ale zapytany o dowód wyszedł ze spuszczoną głową. Myśleliśmy, że to koniec, ale po jakiejś godzinie wrócił z jakimś żulem. Gdy poprosili o dwa piwa znajomy wyprosił ich nie przebierając w słowach.

Przypominam, że opisane sytuacje miały miejsce w ciągu tylko jednego miesiąca. Ze znajomym boimy się co będzie dalej :)

bar

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 280 (400)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…