Wspominki sprzed wielu lat... Wolę zbyt dokładnie nie liczyć ilu.
Miałem wówczas jakieś 13 - 14 lat. Wakacje spędzałem na obozie na Mazurach. Najbliższy sklep znajdował się kilka kilometrów od ośrodka, chodziliśmy tam jednak w miarę regularnie.
Rozumiem, że w tamtych czasach nikt nie podchodził szczególnie poważnie do kwestii sprzedaży alkoholu nieletnim, jednak Szanowna Pani Sprzedawczyni (SPS) chyba odrobinkę przesadziła...
Ja: - Przepraszam, czy są jakieś owoce? Jabłka na przykład?
SPS: - Dziecko! Co ty wygadujesz? Po co ci owoce? Przecież tu masz wszystkie owoce naraz!!!
Wypowiedź zakończona została zamaszystym gestem w kierunku zajmującej honorowe miejsce półki z "wyrobami wino(nie)podobnymi".
"Wychowanie w trzeźwości", nie ma co...
Miałem wówczas jakieś 13 - 14 lat. Wakacje spędzałem na obozie na Mazurach. Najbliższy sklep znajdował się kilka kilometrów od ośrodka, chodziliśmy tam jednak w miarę regularnie.
Rozumiem, że w tamtych czasach nikt nie podchodził szczególnie poważnie do kwestii sprzedaży alkoholu nieletnim, jednak Szanowna Pani Sprzedawczyni (SPS) chyba odrobinkę przesadziła...
Ja: - Przepraszam, czy są jakieś owoce? Jabłka na przykład?
SPS: - Dziecko! Co ty wygadujesz? Po co ci owoce? Przecież tu masz wszystkie owoce naraz!!!
Wypowiedź zakończona została zamaszystym gestem w kierunku zajmującej honorowe miejsce półki z "wyrobami wino(nie)podobnymi".
"Wychowanie w trzeźwości", nie ma co...
sklepy
Ocena:
251
(411)
Komentarze