W poprzedniej historii wspomniałem o psie wielkości małego czołgu. Odporności jednak miał tyle, co każdy inny. I komuś przeszkadzał.
Któryś z miejscowych podrzucił mu do miski ości. Krtań zmieniła się w sito.
Za rękę nikogo się nie złapało, zrobić oficjalnie nie można było nic.
Któryś z miejscowych podrzucił mu do miski ości. Krtań zmieniła się w sito.
Za rękę nikogo się nie złapało, zrobić oficjalnie nie można było nic.
Ocena:
319
(377)
Komentarze