Pracuję w call center, przeprowadzam ankiety. Częścią każdej z nich są zawsze pytania demograficzne typu: wiek, liczba osób mieszkających w gospodarstwie domowym czy kod pocztowy. No i właśnie będzie o tym nieszczęsnym kodzie...
Pewnego dnia trafił mi się do odpytania pan koło 50-tki. Strasznie upierdliwy i ciągle pytający: a po co? a na co? czemu chcecie to wiedzieć? Ja (J) oczywiście cały czas grzecznie mu tłumaczyłam cel każdego pytania aż wreszcie doszliśmy do kodu. Mówię panu, że kody pocztowe zbieramy tylko po to, żeby móc porównać odpowiedzi naszych respondentów pod względem regionów w których mieszkają. Na to pan (P) zaczyna się ze mną drażnić:
P: To może ja podam pani tylko na przykład drugą cyfrę kodu?
J: To niestety mi nie pomoże, ale oczywiście może pan odmówić podania tej informacji.
P: To ja podam tylko czwartą cyfrę, co pani na to?
J: Nie, dziękuję. Nic mi to niestety nie da, ale tak jak mówiłam może pan nie udzielić tej informacji i przejdziemy dalej.
P: No to może tylko ostatnią cyfrę?
Już lekko zirytowana mówię:
J: Wobec tego wpisujemy odmowę i przechodzimy do kolejnego pytania.
Na co pan:
P: Haha. Już się pani ciśnienie podniosło?
Cholerny dziad, myślę sobie. Mimo to uprzejmym i przyjaznym głosem mówię:
J: Ależ nie, proszę pana. Pracowałam kiedyś w przedszkolu (prawda), więc tego typu zachowanie to dla mnie nic nowego.
Pan się obraził i odłożył słuchawkę. Nie było mi z tego powodu przykro.
Pewnego dnia trafił mi się do odpytania pan koło 50-tki. Strasznie upierdliwy i ciągle pytający: a po co? a na co? czemu chcecie to wiedzieć? Ja (J) oczywiście cały czas grzecznie mu tłumaczyłam cel każdego pytania aż wreszcie doszliśmy do kodu. Mówię panu, że kody pocztowe zbieramy tylko po to, żeby móc porównać odpowiedzi naszych respondentów pod względem regionów w których mieszkają. Na to pan (P) zaczyna się ze mną drażnić:
P: To może ja podam pani tylko na przykład drugą cyfrę kodu?
J: To niestety mi nie pomoże, ale oczywiście może pan odmówić podania tej informacji.
P: To ja podam tylko czwartą cyfrę, co pani na to?
J: Nie, dziękuję. Nic mi to niestety nie da, ale tak jak mówiłam może pan nie udzielić tej informacji i przejdziemy dalej.
P: No to może tylko ostatnią cyfrę?
Już lekko zirytowana mówię:
J: Wobec tego wpisujemy odmowę i przechodzimy do kolejnego pytania.
Na co pan:
P: Haha. Już się pani ciśnienie podniosło?
Cholerny dziad, myślę sobie. Mimo to uprzejmym i przyjaznym głosem mówię:
J: Ależ nie, proszę pana. Pracowałam kiedyś w przedszkolu (prawda), więc tego typu zachowanie to dla mnie nic nowego.
Pan się obraził i odłożył słuchawkę. Nie było mi z tego powodu przykro.
call_center
Ocena:
503
(621)
Komentarze