zarchiwizowany
Skomentuj
(11)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Zacznę od tego, że mieszkam na odludziu. Do sąsiadów kilometr przez las. Najbliższe miasto jest około siedem kilometrów od mojego domu. Rozumiemy lenistwo kurierów i często umawiamy się z nimi po odbiór paczek w mieście, w momencie gdy jakiś członek rodziny jest w nim. Wiadomo, kurier ma dostarczyć przesyłkę na wskazany adres, ale z uprzejmości gdy możemy odbieramy je w mieście, aby nie musiał robić dodatkowych czternastu kilometrów i nie pytał się dziesięć razy o drogę.
Niedawno umowa na telefon mojej siostry się kończyła. Zebrała ona pieniądze do dopłaty na nową komórkę, ponieważ chciała kupić jedną z wyższej półki. Rodzice dołożyli brakującą sumę, umowa już bliska końcowi, więc trzeba udać się do salonu. Pani w salonie wybrała lepszą ofertę niż była do tej pory i zamówiła telefon. Miał on przyjść w odstępie dwóch- trzech dni, kurierem razem z umową do podpisania.
W końcu jest, kurier dzwoni, pyta się jak dojechać, siostra proponuje spotkanie w mieście- miała jechać załatwić kilka spraw. Kurier się zgodził, umówili się na parkingu dużego supermarketu przy wjeździe do miasta. Siostra pojechała, czeka. [K]urier dzwoni.
K: Dzień dobry, ja jestem teraz w hotelu takim i takim (na przeciwko owego supermarketu). Nie za bardzo mam czas zajechać na parking, więc zostawię Pani paczkę na recepcji.
Siostra: Niech Pan nigdzie tej paczki nie zostawia! To po pierwsza, a po drugie ja mam chyba za nią zapłacić i podpisać umowę!
K: A no tak, to niech Pani podejdzie do hotelu.
Siostra: Proszę Pana, ja i tak robię Panu na rękę, że odbieram ją w mieście. Umówiłam się z Panem na parkingu, więc czekam na nim, jeżeli się Pan nie pojawi, to jadę do domu i tam będzie musiał Pan mi przywieźć paczkę.
Kurier trochę pomarudził, ale chwilę później był na miejscu. Okazało się jednak, że nie ma jak wydać, a przecież samochodu nie może zostawić bez ochrony. Skończyło się tym, że siostra musiała szukać sklepu, gdzie rozmienią jej pieniądze.
Już wiemy, że nigdy nie zamówimy dostawy przez daną firmę, a gdy będziemy zamawiać kolejną komórkę, zrobimy wszystko, aby wysłali innego kuriera.
Niedawno umowa na telefon mojej siostry się kończyła. Zebrała ona pieniądze do dopłaty na nową komórkę, ponieważ chciała kupić jedną z wyższej półki. Rodzice dołożyli brakującą sumę, umowa już bliska końcowi, więc trzeba udać się do salonu. Pani w salonie wybrała lepszą ofertę niż była do tej pory i zamówiła telefon. Miał on przyjść w odstępie dwóch- trzech dni, kurierem razem z umową do podpisania.
W końcu jest, kurier dzwoni, pyta się jak dojechać, siostra proponuje spotkanie w mieście- miała jechać załatwić kilka spraw. Kurier się zgodził, umówili się na parkingu dużego supermarketu przy wjeździe do miasta. Siostra pojechała, czeka. [K]urier dzwoni.
K: Dzień dobry, ja jestem teraz w hotelu takim i takim (na przeciwko owego supermarketu). Nie za bardzo mam czas zajechać na parking, więc zostawię Pani paczkę na recepcji.
Siostra: Niech Pan nigdzie tej paczki nie zostawia! To po pierwsza, a po drugie ja mam chyba za nią zapłacić i podpisać umowę!
K: A no tak, to niech Pani podejdzie do hotelu.
Siostra: Proszę Pana, ja i tak robię Panu na rękę, że odbieram ją w mieście. Umówiłam się z Panem na parkingu, więc czekam na nim, jeżeli się Pan nie pojawi, to jadę do domu i tam będzie musiał Pan mi przywieźć paczkę.
Kurier trochę pomarudził, ale chwilę później był na miejscu. Okazało się jednak, że nie ma jak wydać, a przecież samochodu nie może zostawić bez ochrony. Skończyło się tym, że siostra musiała szukać sklepu, gdzie rozmienią jej pieniądze.
Już wiemy, że nigdy nie zamówimy dostawy przez daną firmę, a gdy będziemy zamawiać kolejną komórkę, zrobimy wszystko, aby wysłali innego kuriera.
kurierzy
Ocena:
-2
(56)
Komentarze