Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#67075

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia świeża, bo z wczorajszego dnia.
Tak się zdarzyło, że atakują czasem migreny. Ci, co migreny stanowią ich integralny element życia wiedzą, że ból czasem jest nie do zniesienia. Od lekarza dostałem polecenie - jak tylko czuję, że głowa zaczyna boleć, to od razu 2 tabletki Ibuprofenu + lek na migreny. Co do Ibuprofenu to polecił kupować taki, co jest 60 tabletek (na jednorazowy zakup potrzebna jest recepta refundowana jakieś +/-30%).
Akurat skończyło się opakowanie to idę do lekarza. Niestety mojego nie było, zapisany na wizytę do drugiej doktorki. Wchodzę do gabinetu, wyłuszczam sprawę, i słyszę, że przesadzam z tymi bólami, a przecież na Ibuprofen nie potrzebna jest recepta. To mówię, że mam od lekarza polecenie, że taki a taki ma być w opakowaniu takim, i że na taką ilość muszę mieć receptę. Po dłuższej wymianie argumentów w końcu jest! Mam receptę i lecę do apteki. A w aptece co słyszę? Że recepta jest na 100 procent. Niby tylko 2,50 zł różnicy, ale potem się nie dziwię, że w naszym kraju lekarze uznawani są na naciągaczy.

przychodnia

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -10 (28)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…