Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#67328

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Dzisiaj może nietypowo. W poniedziałek źle się poczułam, mniejsza o większość co się działo. Jako, że pracodawca zapewnia mi dobrobyt w postaci prywatnej opieki medycznej, to szybka rejestracja przez internet i za godzinę siedzę w gabinecie internisty.

Pan doktor podumał, stwierdził, że tu trzeba neurologa. W mojej głowie już wizja czekania miesiącami, a tu Pan Doktor cudowny chwyta za telefon, dwie minutki rozmowy z recepcją i pytanie "Czy nie będzie wielki problemem, że neurolog przyjmie DOPIERO o 15.30?". Ja już w ciężkim szoku, dziękuję grzecznie i do domu coby przeczekać do kolejnej wizyty.

Wizyta u neurologa- bajka. Niby nie ma się co jeszcze martwić, ale to nigdy nic nie wiadomo. Skierowanie na tomografię, zwolnienie i z wynikiem tomografii ponowna wizyta. Tomografia w placówce partnerskiej w czwartek, czyli za dwa dni. Dzisiaj (środa) dzwoniła jeszcze do mnie miła pani, zapytać czy udało mi się już umówić na badania, bo ona chętnie pomoże.

A teraz clue historii, bo pewnie nasuwa się pytanie co ona robi na piekielnych. Ano dlatego tutaj, bo jak po wypadku samochodowym czekałam na tomografię na NFZ to terminy były za rok, najwcześniej. A prywatnie? Jak wyżej.
Na koniec retoryczne pytanie, na cholerę ja te składki płacę?

Skomentuj (59) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 368 (460)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…