Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#67770

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Wykonałem dla pewnej firmy usługę.
Nic wielkiego, dwie godziny pracy we dwóch, dwieście złotych. Rzecz w tym, że umowa pierwotnie obowiązywała na mniejszy zakres robót i, oczywiście, mniejszą stawkę. Dodatkowe atrakcje wyszły "przy okazji" - nie pasowało to ani mnie, ani klientce ale co poradzić?
Wycenione, przyklepane przez klientkę, wykonane.

Przychodzi do rozliczeń i podpisania drugiej umowy, jako że klientka jest w Katowicach, papiery przekazuje mi jej pracownica.
- Proszę sprawdzić czy wszystko się zgadza. - mówi mi.
Sprawdzam więc i od razu znajduje błąd.
- Kwota brutto powinna być kwotą netto.
- Tak? No to dzwonimy do szefowej.
Zadzwoniła, wyłuszczyła sprawę i podała mi słuchawkę.
- No co to ma znaczyć?! - usłyszałem zanim zdążyłem się przywitać.
- Dzień dobry Pani. - odparłem - Też chciałbym wiedzieć.
- Nie mówił Pan, że to są wyceny netto!
- Mówiłem, że to kwota "na rękę".
- No! Czyli z podatkiem!
- Nie, bez podatku. To znaczy tyle samo co netto.
- Bzdury.
- Zresztą, w pierwszej wersji umowy wszystko było ok. Od czterech lat robię takie rzeczy i zawsze podaje kwoty netto.
- Ja wiem lepiej jak Pan mówi. Nic takiego nie było, zawsze i wszędzie są kwoty brutto.
- Gdybym miał tak podawać kwotę, to wyszłyby jakieś ułamki...
- To się zaokrągla w dół! Trzeba być konkurencyjnym.
Westchnąłem.
- Ok, to ja wezmę te pieniądze już jak Pani woli. Tylko proszę szukać sobie kogo innego do współpracy, bo ja rezygnuję.
- Że co?!

Na tym zakończyliśmy rozmowę. Rozłączyłem się, odebrałem kwotę uszczuploną o podatek i wyszedłem - bogatszy o kolejne przeżycie rodem z kabaretu. W sumie, bilet na kabaret podobnych lotów wyszedł by mi drożej.

Życie codzienne

Skomentuj (71) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 323 (457)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…