Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#68028

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Mam taką zasadę, że do każdego człowieka podchodzę z szacunkiem i mniej więcej tego samego oczekuję wobec mojej osoby.

Pracę mam przyzwoitą, ale nigdy nie przyszłoby mi patrzeć na kogoś z góry. Nie każdy ma farta na rynku pracy, niektórzy wybierają "mniej pożądane" w ogólnej opinii zawody z powołania.

Do sprzątaczy dzień dobry i do widzenia, do kelnera kulturalnie i bez pośpiechu, słuchawkowicza w miarę wolnego czasu wysłucham, nawet jak nie jestem zainteresowany ich ofertą i tak dalej.

Zazwyczaj procentuje to tym, że gdziekolwiek się nie pojawię wszystko odbywa się w przyjaznej atmosferze, ale czasami się po prostu nie da.

Dla zobrazowania sytuacji jestem osobą niepełnosprawną. Od niemowlęctwa mam niedowład lewych kończyn. Chodzę, trochę kuleję, ale to z ręką jest gorzej. Praktycznie cały czas muszę działać tylko jedną, choć ta druga nie jest całkowicie bezużyteczna. Swoje lata już mam, nauczyłem się z tym, żyć i jestem w znacznej mierze samodzielny.

Przejdźmy do meritum. Byłem na zakupach w markecie. Każdy wie jak wygląda kasa i taśma. Robię spore zakupy, przychodzi czas ich pakowania. Mam z tym problem. To nie jest tak, że nie dam rady. Po prostu idzie mi to znacznie wolniej. Proszę wtedy kasjera o pomoc w zapakowaniu by nie robić niepotrzebnej kolejki. Dziś natrafiłem na wyjątkowo piekielną kasjerkę.

Dziewczyna po mojej prośbie, krzycząc stwierdziła "To nie jest mój obowiązek! Co ty sobie wyobrażasz?! Ja mam innych klientów do obsłużenia! Gdybym każdemu miała pakować to do usranej śmierci bym tu siedziała!"

Cóż... nawet się nie odezwałem, tylko zacząłem się bez pośpiechu pakować. Po chwili pomogła mi osoba za mną choć trudno powiedzieć czy z sympatii czy ze zniecierpliwienia. :)

Supermarket

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 532 (566)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…