Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#68419

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jestem instruktorem nauki jazdy.

Niektórym kursantom nauka przychodzi łatwo, inni mają mniejsze, bądź większe problemy, a czasem zdarzają się jednostki "wybitne inaczej" - i właśnie o takiej będzie kolejna historia.

Tym razem, żeby nie było, że tylko na kobiety narzekam, chłopak - student geodezji. Sympatyczny, poukładany, pilny - trochę taki typ kujona.

Wyjątkowo oblatany w przepisach - pamiętający nawet numery znaków drogowych... Za to kompletnie nie potrafiący przełożyć tego na sytuacje na drodze. Na testach wszystkie "krzyżówki" rozwiązywał w sekundy, za to na drodze:

Ja - Widzisz to skrzyżowanie przed nami? (za jakieś 200 metrów)
K(ursant) - Tak. (175m)
- Jaki znak tam stoi? (150m)
- A7. (czyli ustąp pierwszeństwa - pisałem już, że się chłopak numerów znaków nauczył?) (125 m)
- A widzisz samochód na tej drodze z pierwszeństwem? (50 m)
- Widzę. (40 m)
- To kto powinien przejechać pierwszy - my, czy on? (20 m)
- No pewnie że on. (10 m)
- No IIII? (4 metry) - I w tym momencie musiałem dać po hamulcach i z piskiem opon zatrzymujemy się prawie że na jezdni drogi poprzecznej...
- Ale czemu hamujesz? - zapytuje kursant wielce zdziwiony...

nauka jazdy

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 174 (184)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…