Wczoraj wieczorem cudem nie doszło do wypadku. Jak?
Przejście dla pieszych przez dwa pasy w jedną stronę. Dla pieszych - zielone. I słyszę pisk opon.
Kierowca dostał nagłego ataku daltonizmu, gdyby nie szybka reakcja pieszej, samochód ściągnąłby ze sobą wózek z dzieckiem.
Inny kierowca ruszył, by zastawić pirata. Jak się okazało, Rosjanina. Po polsku nic. Mimo to, przez cały czas prosił, by nie wzywać policji. Proponował, że za niewzywanie zapłaci mi, kobiecie i kierowcy, który go zastawił.
Świnia byłem, wezwałem.
Przejście dla pieszych przez dwa pasy w jedną stronę. Dla pieszych - zielone. I słyszę pisk opon.
Kierowca dostał nagłego ataku daltonizmu, gdyby nie szybka reakcja pieszej, samochód ściągnąłby ze sobą wózek z dzieckiem.
Inny kierowca ruszył, by zastawić pirata. Jak się okazało, Rosjanina. Po polsku nic. Mimo to, przez cały czas prosił, by nie wzywać policji. Proponował, że za niewzywanie zapłaci mi, kobiecie i kierowcy, który go zastawił.
Świnia byłem, wezwałem.
Bo polska to nie stan umysłu
Ocena:
511
(567)
Komentarze