Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#68639

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Dwa lata temu studiowałam zaocznie, jednak, jak się okazało, kierunek nie był 'mój', więc postanowiłam po dwóch miesiącach zrezygnować. Udałam się do dziekanatu, odpowiednie pismo napisałam, pani w dziekanacie kazała mi czekać na decyzję dziekana, a następnie zgłosić się, oddać legitymację i odebrać dokumenty.

Wszystko pięknie, ładnie, decyzja przyszła, odczekałam dwa miesiące, coby jeszcze z ulg studenckich trochę skorzystać i pojechałam.

O dziwo kolejki nie było, nikogo w dziekanacie również, jednak gdy chciałam wejść, panie kazały mi czekać. No ok, rozumiem, kawka i ciasto same się nie zjedzą/wypiją. :D

W końcu jest! Pół godziny później pozwoliły mi łaskawie wejść.

[J](Ja) - Dzień dobry, moje nazwisko taka i owaka, z kierunku takiego i takiego, ja w sprawie rezygnacji ze studiów, chciałabym...
[D](Pani z dziekanatu) - Ale co mi tu rezygnować chce?! Kierunek taki i taki jest bardzo dobrym kierunkiem, niepoważna jest?!
[J] - Ale...
[D] - Połowa semestru jest, sesja, egzaminy, a tu chce rezygnować, pozdaje i będzie mieć semestr zaliczony, a nie mi tu głowę zawraca!
[J] - Ale...
[D] - Żadnego ale, niech mi wraca na zajęcia, a nie tu czas zajmuje, ja mam ważniejsze sprawy.
[J] - Ale ja nie chodzę na zajęcia od dwóch miesięcy, chciałam tylko oddać legitymację i odebrać dokumenty.
[D] - To nie mogła mi od razu tego powiedzieć? Ja tu czas marnuję.
[J] - Powiedziałabym, gdyby mi pani za każdym razem nie przerywała.

Popatrzyła na mnie spode łba, legitymację zabrała i oddała dokumenty, które okazały się być tylko... zdjęciem. :D

EDIT

Nastało wielkie oburzenie, że dwa miesiące odczekałam z oddaniem legitymacji, jednak w ramach wyjaśnienia chciałabym powiedzieć, że zaraz po otrzymaniu decyzji od dziekana zadzwoniłam do pań z dziekanatu z pytaniem, czy muszę się spieszyć z przyjściem po dokumenty i oddaniem legitymacji (miałam wtedy też dość ciężki okres w pracy i nie mogłam ot tak wziąć wolnego), one powiedziały, że nie, bylebym tylko zrobiła to w pierwszym semestrze. :) Gdyby taka sytuacja była czymś bardzo złym, dostałabym pewnie ochrzan od pani z dziekanatu na wieść, że od dwóch miesięcy nie chodzę na zajęcia, a legitymację oddaję dopiero teraz. :)

Skomentuj (23) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 160 (242)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…