Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#68849

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Historyjka aż gorąca, bo sprzed niespełna godziny, aż się prosi na Piekielnych.

Skrótowo - z postur przypominam golema (coś jak Tomek Majewski), z gęby spasi Chryste - Teutoński oprawca. Mieszkam w kwartale przedwojennych willi - wąskie uliczki, duże domy z ogrodami. Wyłażę z mym nastoletnim labkiem na wieczorne "łapa za łapą", przekraczam furtkę, piesos człapie jeszcze na posesji, nagle łubudu. Lewa strona boli jak cholera, jednak na kopytach ustałem. Łypię - leży typ, obok rower - słowem, cyklista raczył był zameldować się w mojej anatomii popylając chodnikiem. Bywa, nic się nie stało... Tia...

Typek się zrywa - fryz, broda, jestę hipsterę i dawaj - WTARGNĄŁEM mu pod koła, on ma uszkodzony rower, chyba telefon ucierpiał i w ogóle (sic!) i co ja sobie wyobrażam. Żyłka lekko skoczyła, ale jako dziadyga przed 50-ką, mam do życia podejście luzackie, mówię coś w stylu - "synku, wieczór, spokojnie, wsiadaj, jedź dalej". Na to ów "drwaloseksualny" (hahahahahaha), jeszcze głośniej, że moja wina itepe i on dzwoni po Policję... Zrobiłem oczy jak spodki ale cóż, chałupa za plecami, niech sobie dzwoni, ja poczekam. Młodzieniec sięga za pazuchę, wyciąga telefon - nie działa :D . I z pysiem, że to moja wina, że on ŻĄDA Policji. Spoko. Dzwonię. Zgłoszenie przyjęte jako kolizja pieszego z rowerzystą, uszczerbek na ciele i straty materialne.

Kwadrans spędziłem na ławeczce przy chałupie, piesos odcedził się na ogrodzie, błyski - są policmajstry.

I nasz pan drwal jedzie z koksem - że wtargnąłem, że jego baaaaaaardzo drogi rower, że jego baaaaaardzo drogie spodnie, że jego baaaaaardzo drogi telefon... Policaje połypały, wytłumaczyły łebkowi, iż miejsce rowerów w danych okolicznościach jest na jezdni, iż pojazd winien posiadać oświetlenie i że narażony na szkodę na ciele (czyli ja), jeśli obdukcja wykaże takie a nie inne reperkusje, może posunąć się do pozwu cywilnego. Na pytanie, dlaczego jechał chodnikiem, nie zaś jezdnią, Pan Hipster odrzekł, iż nawierzchnia jest kiepska (fakt), a on ma baaaaardzo drogi rower. Mina szkiełów - bezcenna.

Obserwowałem sytuację, żałując jedynie, iż pod ręką nie mam popcornu :D

ulica

Skomentuj (42) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 619 (749)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…