Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#69172

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jestem listonoszem.

Nadchodzą wybory. Na takie okazje do osób niepełnosprawnych, które mają problemy z poruszaniem się czy z innego powodu nie mogą udać się do lokalu wyborczego, a które wcześniej zgłosiły chęć skorzystania z swojego prawa obywatelskiego, nosimy karty do głosowania.

Jest to forma listu poleconego, z pewnymi jednak "specjalnymi" zasadami. Nie można tej przesyłki awizować i wydana może zostać tylko adresatowi.

Nigdy wcześniej nie spotkałem się z problemami. Adresaci byli w domach, faktycznie osoby albo niedołężne albo sparaliżowane. Raz adresatka była na rehabilitacji, to podszedłem później, jak wracałem z rejonu. Aż do wczorajszego dnia.

Dostałem taki list do p. Piekielnej. Zdziwiłem się, ponieważ z grubsza wiem, kto w moim rejonie jest nie do końca sprawny. Tej Pani akurat nie kojarzyłem. Pamięć ludzka jednak zawodna, może faktycznie coś się stało i adresatka nie może chodzić. Różnie w życiu bywa.

Zachodzę w trakcie rejonu też do szanownej Pani. Otwiera mi dziewczynka i oznajmia, że mama jest w pracy. Wróci po godzinie 18-tej. Poszedłem dalej. Doręczać pocztę skończyłem koło 16.30. Wróciłem więc na klatkę, pod drzwi szanownej p. adresatki i warowałem jak pies, aż ona wróci z pracy. Po około dwóch godzinach przyszła. Żadnych problemów z poruszaniem się. Zdrowa, normalna kobieta po trzydziestce.

Dlaczego w ten sposób? Bo jej się nie chce w niedzielę iść.

Lokal wyborczy jest w szkole dwie ulice dalej.

Skomentuj (35) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 205 (305)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…