zarchiwizowany
Skomentuj
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Nadgorliwość gorsza od faszyzmu.
Życie potoczyło się tak, że od kilku lat mieszkam w innym kraju. Jakiś czas temu miałem jednak jeszcze jakieś podatkowe pozostałości do rozliczenia w Polsce, więc wypełniam stosowne zeznanie podatkowe. Problem się pojawił z wyborem właściwego US. Podatnicy z zagranicy zawsze rozliczali się w II US Warszawa-Śródmieście. Wtedy jednak była jakaś reorganizacja i przez jakiś czas był to III US, teraz chyba znów przydzielili nas do Drugiego. Dodatkowo w całym zamieszaniu informacje na stronach internetowych nie nadążały ze zmianami, w efekcie nie do końca wiedziałem, do którego US przynależę. Nie przejmowałem się tym specjalnie, bo wiedziałem, że jeśli wyślę PITa do niewłaściwego urzędu, zostanie on przekierowany "zgodnie z właściwością", jak to się pięknie w biurokratycznym języku nazywa.
Jako że poczta w kraju mojego pobytu jest horrendalnie droga, postanowiłem wykorzystać fakt wizyty u mnie krewnych mieszkających w Warszawie i poprosiłem ich o wysłanie zeznania w moim imieniu. Po jakimś czasie podczas rozmowy telefonicznej krewny mi mówi, że miałem tego PITa źle zrobionego, bo on POJECHAŁ do tego urzędu, którego adres wypisałem na kopercie i tam mu powiedzieli, żeby się udał do tego drugiego. Odpowiedziałem, że właśnie dlatego prosiłem go o wysłanie pocztą (całą sytuację mu wyjaśniłem tak, jak powyżej), a nie o dostarczenie osobiste.
Wiem, że piekielność ta jest umiarkowana, ale tak też czasem potrafi wkurzyć.
Życie potoczyło się tak, że od kilku lat mieszkam w innym kraju. Jakiś czas temu miałem jednak jeszcze jakieś podatkowe pozostałości do rozliczenia w Polsce, więc wypełniam stosowne zeznanie podatkowe. Problem się pojawił z wyborem właściwego US. Podatnicy z zagranicy zawsze rozliczali się w II US Warszawa-Śródmieście. Wtedy jednak była jakaś reorganizacja i przez jakiś czas był to III US, teraz chyba znów przydzielili nas do Drugiego. Dodatkowo w całym zamieszaniu informacje na stronach internetowych nie nadążały ze zmianami, w efekcie nie do końca wiedziałem, do którego US przynależę. Nie przejmowałem się tym specjalnie, bo wiedziałem, że jeśli wyślę PITa do niewłaściwego urzędu, zostanie on przekierowany "zgodnie z właściwością", jak to się pięknie w biurokratycznym języku nazywa.
Jako że poczta w kraju mojego pobytu jest horrendalnie droga, postanowiłem wykorzystać fakt wizyty u mnie krewnych mieszkających w Warszawie i poprosiłem ich o wysłanie zeznania w moim imieniu. Po jakimś czasie podczas rozmowy telefonicznej krewny mi mówi, że miałem tego PITa źle zrobionego, bo on POJECHAŁ do tego urzędu, którego adres wypisałem na kopercie i tam mu powiedzieli, żeby się udał do tego drugiego. Odpowiedziałem, że właśnie dlatego prosiłem go o wysłanie pocztą (całą sytuację mu wyjaśniłem tak, jak powyżej), a nie o dostarczenie osobiste.
Wiem, że piekielność ta jest umiarkowana, ale tak też czasem potrafi wkurzyć.
rodzina
Ocena:
-17
(29)
Komentarze