Skąd się biorą tacy ludzie...
Dziś dokładnie o 23.47 (syn lat 1 przeziębiony więc nici ze spania) domofon! Lecimy z żoną zobaczyć kto to a nóż się coś stało czy inny kataklizm. A tu w słuchawce męski głos, spokojny, trzeźwy:
MG - Pan otworzy do Piekielnych, bo dzwonię i nie otwierają.
JA - Panie, jest północ, dzwoń do Piekielnych a nie do nas!
MG - Panie, proszę, dzwonię ale nie otwierają.
JA - Nie ma szans, spadaj, jest noc, na klatkę nie wpuszczę.
Rzuciłem słuchawką i tyle. Nie minęło 30 sekund i znowu domofon.
MG - Pan otworzy do Piekielnych, ja dzwonię a oni nie otwierają.
JA - Po nocy nie będę nikogo do bloku wpuszczał, proszę odejść i dać ludziom spać!
MG - Spie*dalaj ty ku*wo, ja ci dam pospać złamasie itd
Rzuciłem słuchawką znowu. 5 minut później domofon. Dzwoni. Dzwoni długo. Dzwoni w zasadzie cały czas. Młody w ryk bo się boi, żona ultra rage, ja ubieram się i lecę na dół wytłumaczyć ręcznie żeby gość poszedł się bujać. Niestety, nikogo nie ma, za to jest przyklejony gumą do żucia przycisk od domofonu do mojego mieszkania. Starannie, powciskana guma w szczeliny wokoło przycisku domofonu...
Polecam wszystkim wydłubywanie tego cholerstwa z domofonu o 00:30 przy -6stC na dworze...
Dziś dokładnie o 23.47 (syn lat 1 przeziębiony więc nici ze spania) domofon! Lecimy z żoną zobaczyć kto to a nóż się coś stało czy inny kataklizm. A tu w słuchawce męski głos, spokojny, trzeźwy:
MG - Pan otworzy do Piekielnych, bo dzwonię i nie otwierają.
JA - Panie, jest północ, dzwoń do Piekielnych a nie do nas!
MG - Panie, proszę, dzwonię ale nie otwierają.
JA - Nie ma szans, spadaj, jest noc, na klatkę nie wpuszczę.
Rzuciłem słuchawką i tyle. Nie minęło 30 sekund i znowu domofon.
MG - Pan otworzy do Piekielnych, ja dzwonię a oni nie otwierają.
JA - Po nocy nie będę nikogo do bloku wpuszczał, proszę odejść i dać ludziom spać!
MG - Spie*dalaj ty ku*wo, ja ci dam pospać złamasie itd
Rzuciłem słuchawką znowu. 5 minut później domofon. Dzwoni. Dzwoni długo. Dzwoni w zasadzie cały czas. Młody w ryk bo się boi, żona ultra rage, ja ubieram się i lecę na dół wytłumaczyć ręcznie żeby gość poszedł się bujać. Niestety, nikogo nie ma, za to jest przyklejony gumą do żucia przycisk od domofonu do mojego mieszkania. Starannie, powciskana guma w szczeliny wokoło przycisku domofonu...
Polecam wszystkim wydłubywanie tego cholerstwa z domofonu o 00:30 przy -6stC na dworze...
prawdziwy polak
Ocena:
497
(575)
Komentarze