Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#69994

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pewnego jesiennego ranka kupowałem miesięczny w kolekturze. Po dokonaniu zakupu, naraz jakby spod ziemi, wyrósł facet, lat około pięćdziesiąt.

Nie wyglądał biednie, nie czuć było od niego alkoholu. [F]acio podchodzi do mnie i tonem żądającym mówi:

[F]-Nie mam pieniędzy i ty MASZ MI ODDAĆ swoją resztę.

Zdębiałem. Miałem dobry humor i byłem pogrążony w zadumie, a tego nie spodziewałbym się nawet od typowego żulika. Zadziałała automatyczna obrona:
[J]-Zarób se facet.

W odpowiedzi usłyszałem stek wyzwisk, nie ze strony faceta, ale stojących na przystanku. Dla nich byłem sknerą, chamem, prostakiem. Czułem się, jakbym temu facetowi pieniądze ukradł. Rzuciłem tylko zdanie:
[J]-Jeśli państwo tak bardzo chcą, aby ten człowiek dostał pieniądze, czemu sami mu nie dacie?

Oczywiście zaczął się koncert wymówek: "a bo ja mam renta skromna, a ja nie mam pieniędzy, a ja płacę kartą".
[J]-O, czyli widzę, że najlepiej się rozporządza czyimiś pieniędzmi?

Facet zdążył się już dawno zmyć, a ci dalej debatowali, jak wielkim chamem jestem, bo "nie dość, że człowiekowi w potrzebie nie da, to jeszcze ludziom pyskuje", aż do przyjazdu autobusu.

A mój humor szlag trafił przez ludzką głupotę.

dworzec autobusowy

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 239 (413)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…