zarchiwizowany
Skomentuj
(9)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Historia może bardziej śmieszna niż piekielna. Zasłyszana od chrzestnej.
Okres około przed Świąteczny, chrzestna wybrała się na pocztę odebrać paczkę. Stała w dosyć długiej kolejce, gdy na pocztę wszedł kurier znanej firmy. Podszedł do jednego pustego okienka (ubezpieczenia lub kiosk).
K:Dzień dobry, szukam Pani Takiej i Takiej, mam dla niej paczkę zaadresowaną na adres poczty.
Pani w okienku się popatrzyła dziwnie.
P:Niestety nie pracuje to taka Pani, może jest w którymś z biur położonych w budynku poczty, sprawdzę.
Postukała coś na komputerze, pokręciła głowa.
P:Niestety, nie ma takiej tutaj, może pomyliła adresy?
Kurier podziękował, usiadł na krześle i zadzwonił pod numer na paczce.
K:Dzień dobry tu kurier Znanej Firmy, mam dla Pani paczkę, ale wydaje mi się, że źle ją Pani zaadresowała.
Chwila przerwy, gdzie Pani tłumaczy coś kurierowi.
K:Nie, zaadresowała Pani paczkę na Pocztę, a nie pracuje Pani tutaj i nie mam komu zostawić tego.
Znowu chwila przerwy.
K:Nie proszę Pani, nie pracuje na poczcie i nie mogę zostawić tam paczki, bo Pani nie będzie mogła pokwitować odbioru.
Znowu chwila przerwy.
K:Nie jestem z Poczty, nie mam prawa zostawić tam paczki, kurierów zamawia Pani do miejsca gdzie Pani bedzie mogła podpisać, że Pani odebrała, inaczej może Pani złożyć na mnie skargę, że oddałem paczkę niewłaściwej osobie. Mogę Pani przywieźć to gdzie Pani tylko chce, ale nie zostawię tego na poczcie.
Po tym rozłączył sie i siedział załamany przez kilkanaście minut.
Podsumowując: Pani myślała, że kurier może zostawić paczkę gdzie tylko zechce, wiec jako adres do odbioru wybrała adres poczty, gdy kurier upierał sie, że nie moze tego tam zostawić, ona upierała sie, że powinien dostarczyć na adres na przesyłce. Czy Pani podała swój adres domowy? Nie wiem, ale jeżeli nie, to musiała udać sie na pewno dalej niż na pocztę, aby paczkę odebrać.
Okres około przed Świąteczny, chrzestna wybrała się na pocztę odebrać paczkę. Stała w dosyć długiej kolejce, gdy na pocztę wszedł kurier znanej firmy. Podszedł do jednego pustego okienka (ubezpieczenia lub kiosk).
K:Dzień dobry, szukam Pani Takiej i Takiej, mam dla niej paczkę zaadresowaną na adres poczty.
Pani w okienku się popatrzyła dziwnie.
P:Niestety nie pracuje to taka Pani, może jest w którymś z biur położonych w budynku poczty, sprawdzę.
Postukała coś na komputerze, pokręciła głowa.
P:Niestety, nie ma takiej tutaj, może pomyliła adresy?
Kurier podziękował, usiadł na krześle i zadzwonił pod numer na paczce.
K:Dzień dobry tu kurier Znanej Firmy, mam dla Pani paczkę, ale wydaje mi się, że źle ją Pani zaadresowała.
Chwila przerwy, gdzie Pani tłumaczy coś kurierowi.
K:Nie, zaadresowała Pani paczkę na Pocztę, a nie pracuje Pani tutaj i nie mam komu zostawić tego.
Znowu chwila przerwy.
K:Nie proszę Pani, nie pracuje na poczcie i nie mogę zostawić tam paczki, bo Pani nie będzie mogła pokwitować odbioru.
Znowu chwila przerwy.
K:Nie jestem z Poczty, nie mam prawa zostawić tam paczki, kurierów zamawia Pani do miejsca gdzie Pani bedzie mogła podpisać, że Pani odebrała, inaczej może Pani złożyć na mnie skargę, że oddałem paczkę niewłaściwej osobie. Mogę Pani przywieźć to gdzie Pani tylko chce, ale nie zostawię tego na poczcie.
Po tym rozłączył sie i siedział załamany przez kilkanaście minut.
Podsumowując: Pani myślała, że kurier może zostawić paczkę gdzie tylko zechce, wiec jako adres do odbioru wybrała adres poczty, gdy kurier upierał sie, że nie moze tego tam zostawić, ona upierała sie, że powinien dostarczyć na adres na przesyłce. Czy Pani podała swój adres domowy? Nie wiem, ale jeżeli nie, to musiała udać sie na pewno dalej niż na pocztę, aby paczkę odebrać.
kurierzy
Ocena:
96
(184)
Komentarze