Z przyczyn losowych przyszło mi ostatnio na szybko kupić samochód. Zakup nawet udany (oczywiście, jak to w taniej używce, sporo do zrobienia, ale przynajmniej wiedziałem dobrze na co się piszę), czas przerejstrować i zapłacić państwu daninę od czynności cywilno-prawnych.
O ile w wydziale komunikacji wszystko poszło sprawnie i szybko, a za wydanie dokumentów i blach zapłaciłem wygodnie kartą, o tyle w skarbówce już tak różowo nie było. Nie to, żeby terminala do kart nie mieli - był, jak najbardziej. Problem w tym, ze nad tym terminalem wisiał ogromny szyld stwierdzający, że płatności kartą są traktowane jak wypłata w placówce obcego banku. Cóż, horrendalnej prowizji płacić nie zamierzam, więc polazłem ulicę dalej do najbliższego bankomatu.
I tylko nie za bardzo rozumiem - czemu jedna jednostka rządowa może mieć terminal do kart, obsługiwać setki transakcji dziennie i iść petentom na rękę, a druga zatrzymała się gdzieś w okolicach lat 90"?
O ile w wydziale komunikacji wszystko poszło sprawnie i szybko, a za wydanie dokumentów i blach zapłaciłem wygodnie kartą, o tyle w skarbówce już tak różowo nie było. Nie to, żeby terminala do kart nie mieli - był, jak najbardziej. Problem w tym, ze nad tym terminalem wisiał ogromny szyld stwierdzający, że płatności kartą są traktowane jak wypłata w placówce obcego banku. Cóż, horrendalnej prowizji płacić nie zamierzam, więc polazłem ulicę dalej do najbliższego bankomatu.
I tylko nie za bardzo rozumiem - czemu jedna jednostka rządowa może mieć terminal do kart, obsługiwać setki transakcji dziennie i iść petentom na rękę, a druga zatrzymała się gdzieś w okolicach lat 90"?
urząd_skarbowy
Ocena:
243
(271)
Komentarze