Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#70770

przez ~Korposzczurka ·
| Do ulubionych
Jakieś 9 lat temu byłam u dentysty z ubytkiem w górnej lewej 7 (pierwszy ubytek w życiu). Dentysta podumał i stwierdził, że do robienia są wszystkie zęby od 5-7. Przeraziło mnie to (miałam 13 lat), ale podobno próchnica zbierała żniwo. Zgodziłam się zrobić je wszystkie i tak chodziłam co tydzień przez kilka miesięcy na prywatne leczenie. Kiedy zostały do zrobienia już ostatnie dwie dolne 7, rozwiercił je, czymś wypełnił i oznajmił, że najlepiej byłoby je wyrwać, bo mam ciasną szczękę. Tydzień później nie pracował już w gabinecie. O zębach zapomniałam, nie bolało.

Sytuacja obecna. W nocy obudził mnie ból zęba. Górnej 6 (tej już zrobionej) i dolnej 7 (rozkopanej). Telefon do losowo wybranej dentystki i chodu.

Dentystka złapała się za głowę, widząc stan dolnej 7. Wyraziła nawet swoją opinię "kto pani tak spier***ił?”. Na całe szczęście 7 udało się uratować i naprawić przez kanałowe, a 6 bolała tylko dlatego, że miały wspólny "pień nerwowy". Dentystka stwierdziła też, że najprawdopodobniej miałam niepotrzebnie wierconą resztę zębów, tylko dla kasy tamtego dentysty.

I tu pytanie: jaką gnidą trzeba być żeby przerażonej wizją ekspansji próchnicy nastolatce niepotrzebnie rozkopać 12 zębów dla hajsu?

dentysta stomatologia słuzba_zdrowia zęby

Skomentuj (24) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 115 (197)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…