Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#71275

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Będzie któtkie przemyślenie o piekielności socjalizmu.

Kilka dni temu przegłosowana została w naszym kraju ustawa "500+". 500 zł na drugie i kolejne dziecko.

Czemu uważam to za piekielne? Ano dlatego, że taka zapomoga tak naprawdę nie poprawi dzietności, bo wcale nie poprawi sytuacji finansowej większości społeczeństwa. Czemu?

Rząd przedstawił oficjalne szacunki, że do obsługi programu 500+ potrzeba będzie około 7000 urzędników. Dodatkowych w stosunku do już istniejących. Załóżmy dla uproszczenia, że urzędnik taki zarobi średnio 3500 zł brutto. Łączny koszt wynagrodzenia takiego pracownika to ponad 4200 zł. Pomnożone przez 7000 i przez 12 miesięcy daje nam to kwotę...

352.800.000 zł.

Trzysta. Pięćdziesiąt. Trzy. Miliony. Złotych. Taki jest koszt wydania w ciagu roku 500 zł każdemu drugiemu i kolejnemu dziecku.

Jeśli prawdą jest, że koszt programu dla budżetu to 20 miliardów, to mówimy o około 2% kosztów urzędniczych. Niby niedużo, ale administracja państwowa ma to do siebie, że zwykle z czasem rośnie i potrzebuje coraz więcej pieniędzy. Poza tym, ta mała armia urzędników potrzebna do obsługi programu to nie wszystko - żeby uzyskać te pieniądze w ramach podatków, trzeba kolejne armii urzędników w skarbówce. Koszty programu mogą więc wynosić spokojnie 2x więcej, niż w deklaracjach rządu, już w momencie wprowadzenia.

Czemu to wszystko jest piekielne? Przecież powstają miejsca pracy w budżetówce, ludzie dostaną pieniążki na dzieci, wszyscy będą szczęśliwi, prawda?

Otóż piekielne jest to, że po pierwsze ludzie dostaną WŁASNE PIENIĄDZE łaskawie rzucone jako ochłap przez aparat państwowy. Po drugie, piekielne jest to, że każde wydane ludziom 500 zł będzie kosztować podatnika daleko więcej (mówi się nawet o 700zł na każdą wypłatę). Piekielne jest wreszcie to, że gdyby rząd przestał w końcu podnosić podatki i wydawać je na socjal, to ludzie mogliby za swoje pensje kupić więcej. Więcej jedzenia, paliwa, usług. Te pieniądze, zamiast trafić do budżetu, trafiłyby do biznesu, od którego zostałby zapłacony kolejny podatek. Biznes, oprócz opłacenia podatków, mógłby dokonać inwestycji, stworzyć miejsca pracy, zakręcić kołem zamachowym gospodarki.

Ale nie, lepiej podnieść akcyzę na piwo w trosce o pijące zbyt wiele społeczeństwo i oczekiwać wzrostu przychodów budżetu, a potem dziwić się, że te przychody nie wzrosły, po raz kolejny już zresztą.

Nie zrozumcie mnie źle - nie jestem ani zwolennikiem ani przeciwnikiem PiSu. Niektóre zmiany, które wprowadzają, mają sens, niektóre są głupie. Niektóre zmiany, które wprowadzało PO za swoich rządów miały sens, inne były głupie.

Nie rozumiem natomiast owczego pędu społeczeństwa do tego, żeby rząd rozdawał im ich własne pieniądze. Nie rozumiem wdzięczności za to, że te pieniądze, które sami tam wpompowaliśmy, dostajemy z powrotem do ręki i się z tego cieszymy. Nie pojmuję.

ustrój socjal rząd urzędy

Skomentuj (47) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 245 (343)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…