Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#71355

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia z wczoraj, w roli głównej: ja, kierowca autobusu (nie, nie klaskał) i błoto...

Z powodu wczorajszych opadów deszczu ze śniegiem okolica wyglądała co najmniej... mokro. I brudno. Na chodnikach i ulicach kałuży pełno, jedne, większe, drugie mniejsze.

Jadąc samochodem miałam to nieszczęście trafić na tę większą. A raczej nie ja, a autobus, który mnie radośnie wyprzedzał lewym pasem. Ja, starając się nie pozalewać przechodniów raczej nie szarżuję w takich warunkach i zwalniam widząc mokrą plamę. Autobusy chyba jednak mają to gdzieś. Nie mam pojęcia z jaką siłą i prędkością kierowca musiał wjechać w tę nieszczęsną kałużę na środku drogi, skoro udało mu się zalać całą moją maskę, dwie szyby, a nawet pół dachu! Zanim zaskoczona zareagowałam włączając wycieraczki na (krótką, ale jednak) chwilę zostałam całkowicie pozbawiona widoczności. Przednia oraz po stronie kierowcy szyba były totalnie zalane błotnistą, zasłaniające całkowicie widok mazią. Musiałam przerwać podróż żeby pozbyć się tej brei...

Serdecznie nie pozdrawiam kierowców, którzy mają gdzieś czy kogoś ochlapią. W moim przypadku zagrażając nawet bezpieczeństwu.

autobus kałuża

Skomentuj (29) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 192 (258)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…