Pracuję w sklepie, jestem kasjerem.
Pewnego dnia kupujących było od groma, a nas bardzo mało przez zwolnienia lekarskie. Koleżanka poszła na przerwę, która nam się należy.
Kasuję klientów, kolejka zrobiła się niemała, staram się, jak mogę, żeby to wszystko szło jakoś sprawnie, aż tu tekst z kolejki:
- Zadzwoni pan po kogoś?! - krzyk staruszki.
- Zadzwonię, ale koleżanka poszła na śniadanie - odpowiadam spokojnie.
- A g…o mnie to obchodzi, ja czasu nie mam!
Zadzwoniłem raz, drugi i trzeci.
Ludzie w kolejce stali spokojnie i czekali, ale stara kobieta już nie mogła. Oczywiście poszła na skargę, ale chyba nic jej to nie dało.
Co za chamstwo, no!
Pewnego dnia kupujących było od groma, a nas bardzo mało przez zwolnienia lekarskie. Koleżanka poszła na przerwę, która nam się należy.
Kasuję klientów, kolejka zrobiła się niemała, staram się, jak mogę, żeby to wszystko szło jakoś sprawnie, aż tu tekst z kolejki:
- Zadzwoni pan po kogoś?! - krzyk staruszki.
- Zadzwonię, ale koleżanka poszła na śniadanie - odpowiadam spokojnie.
- A g…o mnie to obchodzi, ja czasu nie mam!
Zadzwoniłem raz, drugi i trzeci.
Ludzie w kolejce stali spokojnie i czekali, ale stara kobieta już nie mogła. Oczywiście poszła na skargę, ale chyba nic jej to nie dało.
Co za chamstwo, no!
sklepy
Ocena:
144
(222)
Komentarze