Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#71990

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historie o dorywczych pracach z elastycznym grafikiem przypomniały mi moją własną.

Będąc jeszcze na studiach, zapragnęłam dorobić sobie kilka groszy, żeby mieć na drobne wydatki. Pracy szukałam w każdej branży, która byłaby chętna na młodego, szybko uczącego się i w miarę ogarniającego pracownika.

I oto, wysyłając chyba dwusetne CV, zaglądam na maila, a tam - odpowiedź z jednej firmy. Nieważne, z jakiej - jeśli ktoś miał z nią do czynienia, na pewno skojarzy.

Zapraszają mnie na rozmowę, wcześniej prosząc o kontakt telefoniczny. To nic, że mój numer telefonu też mają.
Oddzwaniam, pytając wcześniej, czego ma dotyczyć praca. Otrzymuję odpowiedź, że wszystkiego dowiem się na miejscu. Jako młode i z deczka naiwne jeszcze dziewczę żółtego światełka nie doświadczyłam.

Umówionego dnia stawiam się na miejscu, a tam... TŁUMY. Ludzie na parterze i piętrze, siedzą na wszystkich dostępnych krzesłach, podłodze i parapecie. Czyżby zapraszali każdego, kto wysłał CV? No nic, żółtej lampki brak - rekrutacja to rekrutacja.

Kandydaci byli wzywani dość dużymi grupami do sali, gdzie w kółeczku, pilnowani przez rekruterów, wypełniali kwestionariusze. Kiedy padło pytanie o to, ile chcielibyśmy zarabiać, nie omieszkałam poprosić o radę jedną z pilnujących pań.

- Przepraszam - zwracam się do niej. - Ale muszę wiedzieć, na czym ma polegać moja praca, żeby wpisać, ile chcę zarabiać.
- Proszę wpisać cokolwiek, to i tak wyjdzie przy rozmowie.
- Ale jednak nie wiem, jaki ma być charakter pracy... To może na razie zostawię puste pole?
- NIE!!! - aż podskoczyłam, słysząc gwałtowność w jej głowie. - Wszystko, wszystko ma być wypełnione!!!

No dobrze... Wpisałam baaardzo wysoką, jak na tamte czasy (i województwo) kwotę - 10 zł/h.

Następnym etapem były indywidualne rozmowy z rekruterami. Kobieta, która przeprowadzała ze mną wywiad, w bardzo widoczny sposób zasępiła się, kiedy zobaczyła wpisaną kwotę.
Poza tym pytała o wiele rzeczy, jednak najbardziej interesowało ją, z kim się spotykam, jakie są moje stosunki rodzinne, gdzie pracują moi znajomi...
Jako że wtedy jeszcze studiowałam, odpowiedziałam zgodnie z prawdą, że znajomi raczej nie pracują, a jeżeli już, to są to prace dorywcze. Zaś jeśli chodzi o rodzinę, to znajduje się ona kilkadziesiąt kilometrów ode mnie, z racji tego, że na studia przyjechałam z rodzinnej miejscowości do większego miasta.

W tym momencie serdeczny stosunek pani zmienił się o jakieś 140 stopni. Powiedziała, że jestem bardzo elokwentną osobą, potrafię rozmawiać z ludźmi, jednak związki koleżeńsko-rodzinne dyskwalifikują mnie jako potencjalnego pracownika, ponieważ... W mieście wojewódzkim nie mam nikogo, z kim mogłabym podpisać umowę! I dodała:
- No, chyba że w tym momencie wykona pani trzy telefony i wróci do mnie z trzema umowami, wtedy możemy rozmawiać dalej.

Tak oto, po całym procesie rekrutacyjnym, dowiedziałam się, że firma sprzedaje... ubezpieczenia. Szukali naiwnych, którzy podpisywaliby umowy ze swoją rodziną i znajomymi, oczywiście samymi osobami, które spełniają odpowiednie wymogi zatrudnieniowe i zarobkowe.

Na takie stwierdzenie nie odpowiedziałam nic. Wstałam, wyciągnęłam rękę i podziękowałam za rozmowę. Pani była nieco zdziwiona, że role się odwróciły, zdołała wydukać tylko:
- Zatem nie weźmie pani teraz telefonu do ręki?

Nie, aż tak naiwny anekk nie jest.

I co więcej - jakieś 2, 3 lata później znowu szukałam pracy. Zaproszenie na rozmowę na 8 rano. Byłam na miejscu kilka minut wcześniej, drzwi zamknięte. Czekało jeszcze kilka osób, zapytałam więc, czy również na rozmowę.
- Tak - odezwał się jeden pan. - Firma XXX...
- Aha. To ja... Dziękuję - odwróciłam się, żeby odejść.
- Chwileczkę! Dlaczego nie chce pani przystąpić do rekrutacji? Dlaczego odstraszyła panią nazwa firmy? Czy posiada pani na jej temat jakieś informacje? (dokładnie takim językiem).

Do dziś zastanawiam się, czy pan nie był podstawiony, aby zbadać rynek i zobaczyć, dlaczego ludzie na sam dźwięk nazwy firmy uciekają.

Na rozmowę oczywiście nie poszłam.

miasto wojewódzkie

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 229 (235)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…